Badanie techniczne samochodu to temat, który elektryzuje kierowców i diagnostów. W Polsce już niebawem wejdą w życie zaostrzone przepisy, a stacje kontroli pojazdów narzekają na niezmienione od lat stawki za obowiązkowe przeglądy samochodów. Jedna z poważniejszych zmian w przepisach zakłada konieczność fotografowaniapojazdu podczas przeglądu i archiwizowanie takich danych.

Reklama

Tymczasem w równoległym świecie w Rosji taki obowiązek funkcjonuje od dłuższego czasu. Wszystko po to, żeby wyeliminować "wirtualne" badania techniczne. Pomysłowi diagności znaleźli jednak sposób na ominięcie opresyjnego systemu.

Badanie techniczne samochodu w Rosji, jak wygląda procedura?

Reklama

W rosyjskich mediach pojawiły się zdjęcia z przeglądów, które miały dokumentować obecność pojazdu w stacji kontroli pojazdów. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie ich forma. Kuriozalne fotomontaże wykonane przez grafików z umiejętnościami na poziomie szkoły podstawowej obiegły cały świat, stając się tematem memów. Wśród opublikowanych fotografii można zobaczyć auta o zaburzonych proporcjach, z trzema tylnymi kołami, a nawet lewitujące w powietrzu.

Tak wyglądały zdjęcia przesyłane przez diagnostów z Rosji. System automatycznie akceptował załącznik, ponieważ tablice rejestracyjne i sylwetka diagnosty są widoczni / dziennik.pl / fot. autonews.ru

Większość amatorskich przeróbek wykonano w prostych programach graficznych takich jak np. Paint. Wszystko po to, żeby oszukać komputerowe algorytmy w centralnej bazie prowadzonej przez odpowiedni urząd. Rosyjskie przepisy wymagają od diagnostów przygotowywania tzw. kart diagnostycznych i przesyłania ich w formie cyfrowej poprzez specjalną platformę.

Załącza się do nich zdjęcia ukazujące przód i tył pojazdu na stanowisku kontrolnym. Oprócz tego na zdjęciu musi się pojawić wizerunek diagnosty. Taki obowiązek miał wyeliminować raz na zawsze "wirtualne" przeglądy i uszczelnić całą procedurę. Życie pokazuje, że pomiędzy prawem a rzeczywistością w Rosji jest ogromny rozstrzał.

Badanie techniczne samochodu w Rosji, diagności wiedzą jak oszukać system

Diagności szybko znaleźli sposób na ominięcie przepisów. Okazało się, że systemowy algorytm podczas dodawania zdjęć do bazy sprawdza, czy na zdjęciu znajdują się tablice rejestracyjne oraz sylwetka człowieka. Pozostałe informacje nie są już tak ważne. Dlatego zaburzone proporcje czy trójkołowe samochody nie były problemem.

Przez wiele miesięcy proceder był skuteczny, ponieważ urzędnicy operujący systemem mieli wyłącznie wgląd do miniaturek zdjęć na których nie było widać szczegółów. Co jakiś czas przeprowadzano rutynowe kontrole, aż pewnego dnia urzędnicy trafili na absurdalne fotomontaże z wklejonymi samochodami i diagnostami.

Reklama

Badanie techniczne samochodu w Rosji, tylko samochody użytkowe

Zdjęcia, które opublikowano w sieci pochodzą z jednej stacji diagnostycznej, ale lokalne media podkreślają, że problem dotyczy wielu regionów. Na fotomontażach pojawiają się głównie samochody użytkowe. To dlatego, że od grudnia ubiegłego roku wszystkie pojazdy wykorzystywane zarobkowo muszą obowiązkowo zaliczać okresowe badanie techniczne.

Ten sam obowiązek zlikwidowano dla samochodów prywatnych. W rosyjskich mediach można znaleźć informacje, że decyzję podjęto głównie ze względu na wysoką korupcję w środowisku diagnostów.

dziennik.pl / fot. autonews.ru
dziennik.pl / fot. autonews.ru