Rolnicy - jak podaje RMF FM - wyjechali na drogi w 50 miejscach w Polsce. Protestyodbywają się m.in. w Wielkopolsce, Małopolsce, na Mazowszu czy na Pomorzu.
W miejscowości Rychnowy trwa protest rolników. Ponad 20 osób blokuje tam drogę krajową nr 21, spacerując po przejściu dla pieszych – podał w środę dyżurny Punktu Informacji Drogowej gdańskiego oddziału GDDKiA. Utrudnienie może potrwać pięć godzin.
Kołodziejczak grozi protestami w Warszawie
W Lublinie rolnicy zaczęli się zbierać około godz. 9 przy sklepie Obi przy al. Witosa. Następnie z ciągnikami przejadą alejami Witosa, Tysiąclecia, przez rondo Dmowskiego i Aleją Solidarności do ronda Kuklińskiego. Na rondzie rolnicy zawrócą, alejami Tysiąclecia i Solidarności dodają w okolicę dworca PKS i zatrzymają się. Waszczuk zapowiedział, że od godz. 10 do 13 odcinek od ul. Lubartowskiej do ronda Dmowskiego będzie całkowicie zablokowany. Następnie protestujący rolnicy zaniosą swoje postulaty do wojewody lubelskiego.
Kołodziejczak zapowiedział, że jeśli strajki nie przyniosą rezultatu 23 lutego rolnicy będą protestować w Warszawie. Domagamy się spotkania z premierem Morawieckim. Rząd nie panuje nad sytuacją. Rozmowy z wicepremierem Kowalczykiem nie dały żadnych efektów - powiedział lider AgroUnii. Stwierdził, że rolnicy chcą usłyszeć od rządzących, co się będzie działo z polskim rolnictwem w następnych miesiącach.
Dzisiaj zwracamy się z gorącym i jeszcze grzecznym apelem do pana premiera. Wiemy, że ma dużo spraw na głowie, ale to jest sprawa priorytetowa. Bezpieczeństwo żywnościowe kraju nie może być pozostawione na pastwę losu, na pastwę firmom, korporacjom, które dzisiaj żerują na słabości tego rządu - powiedział w poniedziałek lider AgroUnii Zdaniem Kołodziejczaka, rolnicy zmuszeni są do wyjścia na drogi, bo "polski rząd nie radzi sobie z obecną sytuacją, a to co teraz się dzieje zagraża bezpieczeństwu ekonomicznemu Polski.
Dodał, że protesty są skierowane do mieszkańców miast. Chcemy zwrócić uwagę mieszkańców miast na to, że problemy rolników to także problem ludzi w mieście – powiedział. Lider AgroUnii uważa, że mieszkańcy miast będą musieli płacić horrendalne sumy za żywność spowodowane inflacją i spadkiem produkcji żywności. Kołodziejczak zwrócił uwagę na problemy rolników: rosnące ceny nawozów, niekontrolowany przywóz żywności z zagranicy, niepewność związaną z Zielonym Ładem, brak uregulowania kwestii ubezpieczeń upraw i gospodarstw rolników i brak odpowiednich działań rządu w celu oddłużenia rolnictwa. Rolnicy nie będą umierać w ciszy - stwierdził lider AgroUnii.