Lamborghini Huracan Performante - właśnie taki rarytas zatonął w austriackim jeziorze Mondsee. Sercem włoskiego auta jest wolnossący silnik 5.2 V10 o mocy 610 KM. To cudo inżynierów z Sant’Agata Bolognese ma na swoim koncie tytuł rekordzisty okrążenia Nordschleife na torze Nürburgring. Jednak kierowca czerwonego-czarno-zielonego egzemplarza wyłowionego z odmętów wody nie testował osiągów władcy "Zielonego Piekła"…
Media donoszą, że 31-letni Szwajcar w trakcie zawracania pomieszał pedał hamulca z gazem i tyłem z impetem wjechał do jeziora. Samochód z kierowca zatonął około 15 m od brzegu – osiadł na głębokości 5 m. Mężczyzna wydostał się z auta i dopłynął do brzegu – trafił do szpitala.
Lamborghini utopił w jeziorze, pomylił hamulec z gazem
– Wydobycie cennego samochodu sportowego wymagało dużej ostrożności, ale wraz z pięcioma nurkami strażackimi, balonem ratunkowym i dźwigiem holownika, mojemu zespołowi udało się ostrożnie wydostać pojazd z jeziora. Operacja trwała ok. 3 godzin – powiedział Bernhard Strobl ze straży pożarnej w Innerschwand, który dowodził nocną akcją.
Austriacka policja stwierdziła natomiast uszczypliwie, że szwajcarski kierowca chciał być jak James Bond, który swojego Lotusa Esprit z 1977 roku używał niczym łodzi podwodnej w filmie "Szpieg, który mnie kochał".
Lamborghini Huracan Performante kosztuje ok. 330 tys. euro, to niemal 1,5 mln zł. Kosztowna pomyłka...