Volkswagen ID.4 właśnie zadebiutował na polskim rynku. W seryjnych wersjach kosztuje mniej niż Skoda Enyaq. Można wybierać z trzech wersji silnika i dwóch wielkości akumulatora: Pure 52 kWh powinien zapewnić zasięg do 346 km, Pro 77 kWh zgromadzi energii na przejechanie 523 km. Nie można jednak oceniać książki po okładce, dlatego warto zajrzeć do wnętrza. A odpowiada za nie Tomasz Bachorski, szef działu projektowania wnętrz Volkswagena. Polak na swoim koncie ma także prace nad kokpitami takich modeli jak: Polo, Golf, Passat, Arteon czy Touareg…

Reklama

Jak wrażenia z jazdy elektrycznym SUV-em?

Tomasz Bachorski: Jestem zachwycony właściwościami jezdnymi tego samochodu. Czuć w nim lekkość jak w muzyce. Zazwyczaj jest tak: człowiek staje przed SUV-em, widzi ogromne koła i nabiera pewnego wyobrażenia o tym, jak taki samochód może się prowadzić. Ale ID.4 zupełnie mnie zaskoczył. Jeździ się nim znacznie lżej i łatwiej niż mógłbym przypuszczać. Znakomicie się prowadzi, bardzo dobrze trzyma się drogi, ma małą średnicę zawracania, jest po prostu super – i to mimo, że jest dużym autem.

Reklama
Tomasz Bachorski, szef działu projektowania wnętrz Volkswagena / Volkswagen

A jak wypada wnętrze? Jest pan zadowolony z własnej pracy?

To nie tylko moja praca, lecz całego zespołu. Wnętrze auta opracowuje około 90 osób. Oczywiście w wypadku każdego modelu musimy iść na pewne kompromisy uwzględniając wymogi prawne i techniczne. W ID.4 udało nam się znaleźć wiele pomysłowych rozwiązań.

Co było największym wyzwaniem w czasie prac nad kabiną ID.4?

Płyta podłogowa, na której budowane są nasze elektryczne samochody pozwala na stworzenie przestronnego wnętrza. Płaski akumulator znajduje się pod kabiną auta, inne komponenty również nie zajmują wiele miejsca, dlatego ID.4 może mieć równie duże wnętrze jak SUV-y zaliczane do aut większych niż on. Naszym zamiarem było nadanie temu wnętrzu szczególnego charakteru, jakiego nie sposób uzyskać w aucie z silnikiem spalinowym. Z drugiej strony musieliśmy brać pod uwagę bezpieczeństwo. Ludzie chętnie jeżdżą SUV-ami, bo mają w nich właśnie poczucie szczególnego bezpieczeństwa. Nie chcieliśmy, by ulotniło się ono gdzieś z powodu różnych stylistycznych rozwiązań, przeciwnie – zależało nam, by w pełni wykorzystać przestronność wnętrza, a jednocześnie podkreślić aspekt bezpieczeństwa, dać pasażerom poczucie przytulności.

Volkswagen ID.4 / Volkswagen / ULI_SONNTAG
Volkswagen ID.4 1ST Max / Volkswagen / ULI_SONNTAG

A bardziej ogólnie, jak rozumieć pojęcie: dobry design wnętrza?

Dla mnie bardzo ważne są właściwości jezdne samochodu. Mieści się w tym sposób w jaki podczas jazdy korzysta się z różnych funkcji i urządzeń. Dobry design nie może być skomplikowany, wystarczająco skomplikowany jest już świat na zewnątrz. Obsługa musi być intuicyjna, tak jak sposób korzystania ze smartfona. Weźmy też np. schowki – podczas użytkowania auta coraz bardziej się zapełniają, ale nawet gdy jest w nich już mnóstwo różnych przedmiotów muszą wyglądać estetycznie, w samochodzie nie może być bałaganu. To musi wynikać z samej architektury wnętrza. User experience, poczucie bezpieczeństwa i estetyka – to wszystko musi ze sobą współgrać.

Samochody zaczynają przypominać smartfony. Jak ta zmiana przekłada się na stylistykę wnętrza?

Reklama

Kiedyś wszystkie funkcje na jakie klient mógł sobie pozwolić w swoim aucie, chciał pokazać na zewnątrz. Dzisiaj jest inaczej. Samochód wiele rzeczy robi automatycznie, nie potrzeba już przycisków do każdej funkcji. Młodzi ludzie wychowali się wśród urządzeń, które nie mają żadnych przycisków. ID.4 jako całość wyróżnia się połączeniem wielu szczegółów i powierzchni. Już z zewnątrz widać, że jest innym autem. Gdy otworzy się drzwi, zaskoczeniem okaże się także wnętrze. Jest bardzo nowoczesne. Celowo nie mówię o samej tablicy rozdzielczej, lecz o całym wnętrzu. Jest bardzo duże i daje wrażenie przestrzeni – mówimy o nim open space, ale ma w sobie też coś swojskiego, co przemawia do każdego użytkownika.

Volkswagen ID.4 1ST / Volkswagen / ULI_SONNTAG
Volkswagen ID.4 1ST / Volkswagen / ULI_SONNTAG

Elektryczne auta nie mają silnika spalinowego, wału napędowego, ani zbiornika paliwa. Czy dzięki temu macie więcej swobody? Nie obowiązują żadne ograniczenia?

Istnieje oczywiście bardzo wiele przepisów, przede wszystkim dotyczących wytrzymałości na zderzenia, które należy spełnić. Odpowiednie rozwiązania zajmują często wiele miejsca. W pobliżu kolan i nóg musi być np. przestrzeń potrzebna, by spełnić przepisy prawa w dziedzinie ochrony przed skutkami zderzenia. W Volkswagenie spełniamy te wymogi z nawiązką, by rzeczywiście zapewnić maksymalne bezpieczeństwo. Z drugiej strony chcemy też, żeby wnętrze było jak najbardziej przestronne. Rzecz robi się naprawdę ciekawa.

ID.4 to po iD3 drugi produkowany seryjnie model z rodziny ID. Jakie są typowe cechy stylu tych aut?

Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na jakość wnętrza. Eleganckie materiały, ich struktura – to wszystko nadaje wnętrzu ID.4 nowoczesny i atrakcyjny charakter. Stylistycznym wyróżnikiem samochodów z rodziny ID. jest ich deska rozdzielcza. Umieściliśmy na niej wszystkie cyfrowe urządzenia i wszelkie funkcje – choćby wielki ekran pośrodku czy znakomity wyświetlacz head-up w technologii rzeczywistości rozszerzonej. We wszystkich modelach spod znaku ID. tablica rozdzielcza jest wąska, przez co wydaje się bardzo lekka. Wygląda niemal jak rzeźba zawieszona w powietrzu między dwojgiem drzwi. Szczególną uwagę poświęciliśmy środkowej konsoli – znajduje się na niej więcej schowków i jest bardziej funkcjonalna, a przy tym zastosowane materiały są wysokiej jakości. Mamy tu duże schowki, które można dzielić w różny sposób czy wyjmowane uchwyty na kubki. Musieliśmy się też wnikliwie przyjrzeć sprawie telefonów komórkowych, bo są kraje, w których nie mogą one być widoczne po odłożeniu na półkę. Ale z kolei w innych krajach klienci chcą i mogą je widzieć, bo przepisy tego nie zabraniają. Musieliśmy uwzględnić wiele różnych wymagań z różnych rynków, bo ID.4 będzie sprzedawany w wielu krajach na różnych kontynentach. Na przykład w Chinach bardzo liczą się jakość materiałów i stylowe oświetlenie wnętrza. I jeszcze jedna rzecz, o której nie można zapomnieć – nowoczesne fotele ID.4. Z jednej strony są bardzo wygodne, a z drugiej sportowe.

Tomasz Bachorski, szef działu projektowania wnętrz Volkswagena / Volkswagen

Kolory są ważne?

Bardzo dużo o tym rozmawialiśmy. W domach większość z nas ma jasną podłogę z drewna, laminatu albo dywan. Ale nie w samochodzie. Tu wykładzina jest ciemna, żeby nie było widać brudu. Chcieliśmy to zmienić i wprowadzić do wnętrza auta lekkość i czystość domowych pomieszczeń. Kabina miała być nie tyle miejscem pracy kierowcy, co wygodnym pokojem na kołach.

Ale białe kierownice szybko się brudzą…

Ciemne kierownice w czasie bardzo długiej eksploatacji także się brudzą, tylko tego nie widać. W dzisiejszej sytuacji, która wymaga szczególnej dbałości o higienę większość ludzi regularnie czyście wnętrze auta. I naprawdę, gdy ekran w samochodzie przypomina wyglądem domowy tablet, kabina auta zyskuje zupełnie inny charakter. Dla wielu młodych ludzi jest oczywiste, że ich tablet jest biały. Jak dotąd otrzymujemy bardzo dobre opinie na temat kolorów. Oczywiście dostępne są też wersje w ciemnej kolorystyce, klient sam może wybrać.

Volkswagen ID.4 1ST / Volkswagen / ULI_SONNTAG

Co różni pierwszego elektrycznego SUV-a VW od tradycyjnych modeli tego typu?

Takie samochody są z zewnątrz dość duże, ale mają stosunkowo małe wnętrza, bo trzeba gdzieś zmieścić różne techniczne urządzenia. Także ID.4 zawiera bardzo wiele rozwiązań technicznych, ale ich tak nie widać. Dla nas stylistów dużym wyzwaniem jest zawsze to, że auta z jednej strony są naszpikowane nowoczesnymi urządzeniami, ale z drugiej musimy je tak projektować, żeby te urządzenia ukryć. Jako stylista zawsze powtarzam – najlepszym rozwiązaniem technicznym jest to, którego nie widać.

Tomasz Bachorski, szef działu projektowania wnętrz​​​​​​​ Volkswagena / Volkswagen
Volkswagen ID.4 / Volkswagen / ULI_SONNTAG