Policja zakończyła przyjmowanie ofert na dostarczenie 78 sztuk nowych laserowych mierników prędkości z rejestracją obrazu plus do 10 egzemplarzy w ramach opcji. Mundurowi na zakupy mają do wydania 3,3 mln zł. A do przetargu o ten łakomy kąsek zgłosiły się dwie firmy - ustalił dziennik.pl.
Drogówka chce, by każde nowe urządzenie mogło zapamiętać co najmniej 2 tys. plików z wykroczeniami. Rejestracja wideo powinna odbywać się z szybkością minimum 24 klatki na sekundę, a kolorowe zdjęcia z rozdzielczością minimum 576x720 (pożądane 1920x1440). Zakres mierzonej prędkości to co najmniej od 30 km/h do 220 km/h. Zasięg pomiaru prędkości pojedynczego pojazdu (nie poruszającego się w grupie) w promieniu do 1200 m lub więcej. Urządzenie musi umożliwiać zapis sekwencji wideo lub zdjęć dokumentujących inne wykroczenia drogowe nie związane ze zbyt szybką jazdą, czyli bez dokonywania pomiaru prędkości, np. przekroczenie ciągłej linii, przejazd na czerwonym świetle itp. Policjanci chcą też, by nowe urządzenia podczas pomiaru prędkości pojazdu, który nie posiada z przodu tablicy rejestracyjnej (np. motocykl), pozwalały na zapis sekwencji wideo lub zdjęć tak by zarejestrowana została tylna tablica rejestracyjna.
Jaki sprzęt i w jakiej cenie zaoferowano KGP?
Z naszych ustaleń wynika, że najtańszą i w efekcie najkorzystniejszą propozycję (cena była najważniejszym kryterium w przetargu) dla polskiej drogówki zaoferowała spółka Safety Camera Systems z Warszawy. To firma, która w 2017 roku wygrała przetarg na dostarczenie 400 mierników. Teraz – jak przed dwoma laty – ponownie zaproponowała policji amerykańskie urządzenia o nazwie LTI 20/20 TruCam (trzy soczewki; możliwość zapamiętania 3 tys. plików). Ofertę wyceniono na prawie 2,4 mln zł, czyli przeszło 27 tys. zł za sztukę.
LTI 20/20 TruCam jest już całkiem dobrze znany niektórym polskim kierowcom. Poza tradycyjnym pomiarem prędkości sprzęt potrafi też udokumentować niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach oraz jazdę w niebezpiecznej odległości od innego pojazdu – tryb ten rejestruje prędkość obu pojazdów oraz odległość między nimi w sekundach i metrach. Urządzenia mają również tryb motocyklowy – policjant może zmierzyć prędkość zbliżającego się jednośladu i, gdy ten już go minie, odwrócić się i zdobić zdjęcie tablic rejestracyjnych, a także zmierzyć prędkość oddalającego się pojazdu.
Drugą ofertę złożyła spółka Lifor z Bytomia. Śląska firma chce mundurowym dostarczyć prawie 90 nowych urządzeń o nazwie LaserCam 4 (mieści 2600 plików z wykroczeniami). Taki zestaw sprzętu ma kosztować prawie 2,9 mln zł (prawie 33 tys. zł/sztuka).
LaserCam 4 jest ręcznym LIDAREM czwartej generacji produkowanym przez amerykańską firmę Kustom Signals. Niektóre jednostki policji w Polsce dzięki własnym zakupom mają już na stanie ten sprzęt. Urządzenie potrafi udokumentować na wideo każdy cykl pomiaru prędkości - śledzi pojazd od chwili namierzenia aż do jego zatrzymania. Policjant z takim urządzeniem w ręku może ustawiać zbliżenie i ostrość na aktualnie mierzony samochód czy motocykl i utrzymywać optymalne warunki zapisu wideo w trakcie całego cyklu pomiaru. W efekcie zapis ma być niepodważalnym dowodem każdego wykroczenia. Sprzęt pozwala też na udowodnienie kierowcy rozmowy przez telefon lub jazdy bez zapiętych pasów bezpieczeństwa.
LC4 jednocześnie obsługuje różne limity prędkości i umożliwia kontrolę oraz zapis wykroczeń pojazdów różnych klas z różnymi ograniczeniami prędkości w danym miejscu pomiarów. Pozwala też na kontrolowanie obu kierunków ruchu nawet w przypadku różnych ograniczeń prędkości na każdym z nich. Promiennik podczerwieni umożliwia rejestrację wykroczeń w nocy.
Kiedy na drogach?
Nowe urządzenia z kamerami mają trafić w ręce policji do 10 grudnia 2019 roku.