Akcja jaka rozegrała się na Śląsku może przypominać te z filmów sensacyjnych. - Łamał przepis za przepisem, jechał pod prąd - mówi TVN24 Sebastian Imiołczyk, rzecznik policji w Katowicach.

Reklama

Kierowca nie zatrzymał się do kontroli mimo, że policjanci wzywali go do tego wielokrotnie. W kierunku auta padły strzały. Jednak osobówka jechała dalej - pod prąd, taranując radiowozy i inne samochody.

Wiadomo, że jedna osoba została ranna, a kierowcę-uciekiniera zatrzymano w Świętochłowicach. Nie wiadomo jeszcze, dlaczego mężczyzna uciekał przed mundurowymi. - Trwają z nim czynności - informuje policja.