Prokuratura zarzuca Robertowi N. pseudonim Frog, że 1,5 roku temu w Warszawie uszkodził trzy samochody - donosi RMF FM. Frog stojąc na balkonie rzucał w auta butelkami. Co więcej, jeszcze tego samego dnia zdołał zniszczyć inny samochód - chodząc po jego karoserii. Zdjął też tablice rejestracyjne, które wyrzucił. W opisanej sprawie pierwsza rozprawa ma odbyć się 9 stycznia.
ZOBACZ TAKŻE Pani prokurator to matka pirata z BMW z Warszawy? Sprawdziliśmy>>>
Sądy do tej pory nie wyznaczyły terminów rozpraw na których Frog ma być ukarany na wniosek policji za czerwcowy szalony przejazd BMW ulicami Warszawy. W połowie września Robert N. usłyszał dwa zarzuty - w sprawie pirackiej jazdy po Warszawie i na drodze pod Kielcami. Zarzuty dotyczą sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. W tym przypadku grozi mu do 8 lat więzienia.
Przypominamy, że policja nie czeka na finał tego śledztwa. Mundurowi chcą ukarania "Froga" za wykroczenia, które, zdaniem policji, popełnił na początku czerwca.
CZYTAJ TAKŻE Robert N. Frog dostał ponad 100 zarzutów. Policja znalazła sposób na kierowcę BMW>>>
- Za przestępstwo będzie mu grozić do 8 lat więzienia, za wykroczenia jedynie grzywna do 5 tys. zł. Ale lepiej już teraz skazać go choćby za to, niż czekać latami na wyrok w sprawie przestępstwa - mówił gazecie.pl oficer stołecznej policji. - Poza tym przy skazaniu za wykroczenia można orzec sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. W przypadku tego pana na tym zależy nam najbardziej.
Policja już przekazała pięć różnych wniosków do różnych warszawskich sądów, w zależności od tego, przez którą dzielnicę jechał akurat kierowca białego BMW. Mundurowi posłużyli się opinią biegłego, który wyliczył, że Robert N. podczas 12-minutowej jazdy popełnił aż 106 wykroczeń drogowych.