Według dziennika "Dagbladet", zaproponował, że podda się karze 16 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Zadeklarował też 300 tzw. kar dziennych równowartości po 150 złotych, czyli w sumie ok. 90 tys. norweskich koron.
Do wypadku doszło 10 czerwca ubiegłego roku na ul. Hlonda w Poznaniu. 40-letni Norweg stracił panowanie nad swym sportowym szwedzkim supersamochodem i wjechał w tłum widzów. 15 osób odniosło wówczas obrażenia. Kierowca był trzeźwy.
Zatrzymany przez policję twierdził, że stracił panowanie nad pojazdem, którego silnik ma moc 800 koni, gdy próbował wyjść z niezamierzonego poślizgu. W norweskich publikacjach pisano o piasku na jezdni i niezabezpieczonych poboczach.
Norweg, który bezpośrednio po zdarzeniu odmawiał składania zeznań przed polskim prokuratorem, po pewnym czasie powrócił do kraju i obecnie - jak wynika z informacji mediów - przyznał się do spowodowania tego wypadku.