Spadkowy trend cen ropy naftowej utrzymuje się od kilku miesięcy. W piątek za baryłkę ropy Brent płacono 100,67 dol., gdy jeszcze w marcu było to ponad 125 dol. To oznacza, że od początku roku cena surowca spadła o ponad 10 proc. Najmocniej ropa potaniała w II kwartale – o 21 proc. Ale nie przełożyło się to jednak na istotne obniżki cen na stacjach paliw. Benzyna i diesel potaniały w tym czasie jedynie w granicach 1 proc. Stało się tak, bo koncerny mocno podniosły marże – zarówno te przerobowe, jak i detaliczne. – Nie wykluczam, że chciały w ten sposób podreperować swoje wyniki. Poza tym zawsze stacje chętniej przekładały na rynek paliw wzrost cen ropy niż jej spadek – mówi Jakub Bogucki, analityk E-petrol.
Tezę o wzroście marż potwierdzają dane z koncernu BP. Według nich rafinerie w Europie od początku kwietnia do końca czerwca tego roku zarobiły na przerobie o 28 proc. więcej niż w I kwartale. Rodzimi producenci paliw też nie ukrywają, że ich marże przerobowe mocno wzrosły. Marża Orlenu w czerwcu wyniosła aż 9,1 dol., a jeszcze w maju była na poziomie 4,9 dol. To przełoży się na poprawę wyników koncernu. Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku, przekonuje, że Orlen, w którym przez kilka kwartałów przerób ropy prawie nie przynosił zysków, w II kwartale tego roku, głównie dzięki bardzo wysokim marżom przerobowym, wypracuje aż 720 mln zł zysku operacyjnego. – Wynik ten mógłby być nawet wyższy, ale uwzględniamy dodatkowe koszty ponadmiesięcznego przestoju remontowego w rafinerii w Możejkach – podkreśla.
Jak wyjaśnia, na przecenie ropy powinien skorzystać również segment detaliczny spółki. – Stacje, po okresie minimalnych marż detalicznych w warunkach spadających cen paliw, były w końcu w stanie poprawić swoją rentowność. Zakładamy, że zysk operacyjny tego segmentu sięgnie 255 mln zł i przekroczy poziom z ubiegłego roku, kiedy wyniósł on 192 mln zł – dodaje.
Także na początku lipca utrzymały się wysokie marże koncernów, co dla kierowców oznacza większe wydatki. Zdaniem ekspertów wysokich cen trzeba się spodziewać także w najbliższych tygodniach, III kw. bowiem znów przyniósł wzrosty cen ropy na światowych giełdach. Tylko od początku lipca baryłka zdrożała o 3 proc. Koncerny nie omieszkają tego wykorzystać. Ceny w hurcie już rosną.
Reklama
– Od najniższego poziomu, jaki zanotowaliśmy 22 – 23 czerwca, do dzisiaj benzyna w hurtowniach zdrożała o blisko 15 gr na litrze, a olej napędowy o ponad 22 gr – informuje Urszula Cieślak, analityk BM Reflex. Według niej w tym tygodniu trend ten będzie kontynuowany. Jak podkreśla, wzrost cen w hurcie przełoży się na podwyżki na stacjach, i to już w tym tygodniu. Należy spodziewać się podwyżek rzędu 2 – 5 gr na litrze. – Ale raczej mało realne jest, by w wakacje ceny paliw przekroczyły poziom 6 zł – zaznacza Jakub Bogucki.
Reklama