Od soboty kierowcy jeżdżą 45-kilometrowym odcinkiem autostrady A1 z Torunia do Włocławka. Wiosną przyszłego roku wjadą na 20 km A1 z Włocławka do Kowala. W ramach pilotażu na obu tych odcinkach Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ustawiła znaki drogowe nowego typu, wzorowane na rozwiązaniach z Niemiec, Austrii i USA.
Węzły drogowe są numerowane. Na tablicy znajduje się też nazwa, ale – inaczej niż dotychczas – pochodząca od rozpoznawalnych miejscowości (np. Włocławek-Zachód zamiast Pikutkowo). Docelowo mają zostać tylko numery węzłów. Na tablicach mamy też odległości do kolejnego węzła. Druga zmiana: tablice drogowskazowe ze strzałkami kierunkowymi znajdują się nad konkretnymi pasami ruchu. GDDKiA chce, żeby dzięki temu kierowcy przestali nagle zmieniać pas ruchu i zajeżdżać sobie drogę.
Nowe rozwiązania mają upodobnić stosowane w Polsce oznakowanie tras do używanych w innych krajach. Z wyliczeń GDDKiA wynika, że oznakowanie 50-kilometrowego odcinka autostrady – niezależnie od tego, w jakim systemie – kosztuje od 300 tys. zł do 1 mln zł (w zależności od liczby węzłów, pasów ruchu itd.). W Polsce jest 2,7 tys. km dróg szybkiego ruchu. Zmiana oznakowania dla całej tej sieci kosztowałaby więc od 16 do 54 mln zł.
Zarządca dróg krajowych twierdzi jednak, że nie będzie masowej zmiany tablic. – Nowe oznakowanie planujemy wprowadzać na wszystkich nowo otwieranych odcinkach autostrad i dróg ekspresowych. Będzie to wymagało każdorazowego uzyskiwania zgody ministra infrastruktury i rozwoju – mówi Andrzej Maciejewski, wicedyrektor GDDKiA.
Reklama
Dlaczego? Na autostradzie A1 z Torunia do Kowala nowe oznakowanie zostało wprowadzone na zasadzie odstępstwa od obowiązujących przepisów. Ale niewykluczone, że się to zmieni. Rok temu GDDKiA przedstawiła resortowi transportu propozycje zmian do tzw. czerwonej książki, czyli do szczegółowych warunków technicznych dla znaków przy drogach.
W pakiecie zmian – oprócz tych znanych z pilotażu na A1 – znalazły się m.in. rezygnacja z archaicznych znaków informacyjnych, np. oznaczających telefon stacjonarny (zamiast tego będzie np. oznaczenie strefy Wi-Fi i znak „jazda na suwak”). GDDKiA chce też odstąpić od podwójnej linii ciągłej – zostanie pojedyncza. Nowością będzie też malowanie na jezdni oznakowania odcinków, na których okresowo występuje mgła (jeśli widzisz przed sobą na jezdni dwa punkty, możesz jechać 70 km/h, ale jeśli jeden – zwolnij do pięćdziesiątki). Ministerstwo Rozwoju Regionalnego ma się ustosunkować do tych propozycji w przyszłym roku.