Oficer dyżurny policji około godziny 3 nad ranem otrzymał alarmującą informację - w Krakowie mogło dojść do porwania tira wraz z kierowcą. Na numer alarmowy Policji dzwonił z Radomia ojciec kierowcy, który wcześniej rozmawiał z synem i ten twierdził, że ktoś go napadł i uprowadziła. Po tej rozmowie przestał odbierać telefon.

Reklama

Rozpoczęto natychmiastowe namierzanie porwanego mężczyzny. W rejon w której miał zaginąć wysłano patrole policji. Po kilkunastu minutach od zgłoszenia, na ul. Zakopiańskiej policjanci natrafili na poszukiwaną ciężarówkę. Skania z naczepą stała zaparkowana na poboczu - wewnątrz nikogo nie było.

Kilkadziesiąt metrów dalej policjanci zauważyli młodego mężczyznę, który bardzo dziwnie się zachowywał - biegał w kółko i był bardzo pobudzony. Zaczął chaotycznie opowiadać, że uciekł bo gonili go inni kierowcy, zajeżdżali mu drogę, a potem chcieli porwać.

Okazało się, że mężczyzna jest pod wpływem narkotyków - tester wykazała amfetaminę, do szczegółowych badań pobrano krew. Powiadomiony przez policjantów właściciel firmy przewozowej z woj. mazowieckiego przyjechał po samochód i po swojego kierowcę.

Szofer ciężarówki odpowie za jazdę pod wpływem narkotyków.