Udowodnił to nabywcom aut mężczyzna prowadzący w Lublinie komis samochodowy. Przebiegły biznesmen sprzedawał powierzone mu wozy, ale nie oddawał swoim klientom należnych im kwot. Jeden z nich, posiadacz opla corsy, postanowił jednak odzyskać auto samodzielnie.
Dzięki pomocy zaangażowanych w sprawę znajomych znalazł je, tyle że samochód miał już nowego właściciela. Posiadacz pierwszego komisu sprzedał bowiem auto właścicielowi kolejnego komisu.
"W związku z tym prokuratura będzie rozstrzygała, kto ma prawo do własności. Teraz właścicielami są jednak obaj mężczyźni." - wyjaśnia mł. insp. Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiego komendanta wojewódzkiego policji.
Sprawa nie jest prosta, ponieważ drugi właściciel nabył samochód prawdopodobnie w dobrej wierze. Auto wreszcie zostało zabezpieczone przez prokuraturę, ale nikt nie może z niego korzystać. Pan prowadzący komis po oszukaniu w ten sposób aż 30 osób cieszy się zaś wolnością. O jego losach zadecyduje sąd okręgowy.
"Będzie dalsza procedura, a strony na pewno otrzymają postanowienia prokuratury na piśmie co do sposobu rozporządzenia samochodem" - zapowiada Marek Zych, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ.