Spółka DZT Tymińscy uruchomiła w Lublinie produkcję samochodu dostawczego o nazwie pasagon, następcy popularnego lublina. Auto ma trafiać na rynek polski, a także m.in. na rynki wschodnie. "Rozpoczęliśmy tłoczenie elementów i kompletowanie podzespołów. Pierwsze pasagony zjadą z taśmy montażowej w lutym" - zapowiedział prezes spółki DZT Tymińscy, Zbigniew Tymiński.
Tymiński przewiduje, że w pierwszym kwartale tego roku spółka wyprodukuje 200 samochodów. Docelowo, w ciągu trzech lat, chce dojść do produkcji około ośmiu tysięcy pasagonów rocznie. Będzie to jednak uzależnione od uzyskania kredytów, niezbędnych do powiększenia produkcji. "Ciężko się z bankami rozmawia, bo tu już zbankrutowało Daewoo i zbankrutował Intrall. Trudno przekonać, że Tymińskim się uda, ale jesteśmy dobrej myśli" - powiedział Tymiński.
Pasagon przeznaczony jest głównie na rynek polski, a w przyszłości także na eksport m.in. do krajów byłego ZSRR oraz krajów arabskich i afrykańskich. Jego atutem ma być dobra jakość przy niskiej cenie, od 55 do 80 tys. zł w zależności od modelu i wyposażenia.
W lubelskiej fabryce Tymińskich zatrudnionych jest obecnie około 130 osób. Po uzyskaniu docelowej wielkości produkcji może znaleźć zatrudnienie około 350 pracowników.
Spółka DZT Tymińscy w 2009 r. kupiła część majątku produkcyjnego dawnej fabryki samochodów w Lublinie, który pozostał po bankructwach Daewoo Motor Polska i spółki Intrall. Zakład w Lublinie ma kontynuować wieloletnią tradycję wytwarzania tu samochodów dostawczych, najpierw żuka, a potem lublina. Nowy samochód, w porównaniu z lublinem, ma m.in. zmieniony wygląd, dłuższą ramę, powiększoną komorę silnika oraz mocniejszy 115-konny silnik z Andorii w Andrychowie, spełniający wymogi czystości spalin Euro 4.
Zakład DZT Fabryka Samochodów produkuje w Lublinie także terenowy samochód honker. W ubiegłym roku dostarczyła 60 tych samochodów dla wojska. Docelowo chce wytwarzać około dwóch tysięcy honkerów rocznie, także na potrzeby cywilne.
Historia rodzinnej firmy DZT Tymińscy rozpoczęła się na początku lat 90. od przejęcia spółdzielni w Siemiatyczach na Podlasiu, która wytwarzała tapicerkę do polskiego fiata 125p oraz elementy wyposażenie do samochodu polonez. Obecnie spółka produkuje kilkadziesiąt rozmaitych części i elementów wyposażenia do samochodów różnych marek.
Nowy samochód reklamował też szef resortu rolnictwa Marek Sawicki. "Pojazd sprawdza się w rolnictwie i nie tylko, warto na niego postawić" - zachwalał auto Sawicki w klipie promocyjnym zamieszczonym na internetowej stronie Ministerstwa Rolnictwa. Filmik nakręcono podczas Targów Pogranicza w Siemiatyczach – film został usunięty z Youtube.