Droga krajowa nr 3 gdzieś między Zieloną Górą a Sulechowem. Prędkość dozwolona to 70 km/h. Nagle jak tornado policyjny radiowóz "łyknął" pędzący motocykl. Stróże prawa wszczęli pościg, 150 km/h, 180 km/h i w pewnym momencie wideorejestrator pokazał 203 km/h!
Motocyklista zwolnił dopiero, gdy zobaczył przed sobą ciężarówkę i zwężenie jezdni. Policjanci dogonili i zatrzymali jeźdźca. Kara? Mandat 500 zł plus 10 punktów karnych.
Ciekawe o czym myślał ten delikwent na motorze? Czy przyszło mu do głowy, że takim wyczynem robi "czarny PR" innym motocyklistom, którzy w rozsądny sposób podchodzą do jazdy a możliwości swoje i maszyny sprawdzają na torze? Na finał przypominamy uwagę do kierowców czterech i dwóch kółek, prosto od eksperta…
"Pamiętajmy, że motocykle poruszają się najczęściej z dużą prędkością, a ponieważ są słabo widoczne, czas na wszelkie reakcje jest bardzo krótki. Dlatego widząc motocykl jadący nawet daleko z tyłu, pamiętajmy o pozostawieniu mu miejsca do przejazdu, a unikniemy narażania motocyklisty oraz siebie na niebezpieczeństwo. Z kolei sami motocykliści muszą pamiętać przede wszystkim o jeździe z dozwoloną prędkością oraz unikaniu gwałtownych manewrów” - mówi Zbigniew Weseli, szef Szkoły Jazdy Renault. Słowem - pamiętajmy o przepisach. Wszyscy, bez wyjątków.