Z tym astonem to żart… Jednak szczerą prawda jest fakt, że jury popularnego brytyjskiego magazynu "Top Gear" przyznało trzeciej generacji volkswagena scirocco tytuł najlepszego samochodu roku. Tak, tak - volkswagenowi a nie maszynie agenta 007. Oto co napisali w uzasadnieniu werdyktu - "Scirocco to sportowy samochód doskonale sprawdzający się w życiu codziennym, który nie pozostawia nikogo obojętnym i na który każdy może sobie pozwolić. Ta uniwersalność czyni go wyjątkowym".
Co mieli na myśli? Otóż podobnie jak wielki poprzednik, nowe auto za przystępną cenę daje wielką radość z jazdy. Udowodnił to szereg testów... Podstawowy model z doładowanym silnikiem 1.4/122 KM kosztuje ciut ponad 74 tys. zł. Już najtańszy wariant kryje pod karoserią ESP, "elektrykę", przednie poduszki powietrzne i kurtyny boczne, audio, klimatyzację, 17-calowe alufelgi. Topowa, najmocniejsza i najlepsza odmiana scirocco to 200 KM z 2-litrowego silnika za prawie 87 tys. zł.
Jedną z najciekawszych rzeczy w tym aucie są silniki. "Zwyczajna" wersja to doładowany motor benzynowy 1.4 TSI/122 KM. Jednostki TSI to duża moc z małej pojemności i moment obrotowy jak w nowoczesnych dieslach - w tym przypadku maksymalna wartość jest osiągana już przy 1,5 tys. obr. Flagowy 200-konny motor daje kierowcy maksymalny moment przy 1,7 tys. obr./min. Za kierownicą nie można się nudzić…
W środku czekają cztery niezależne siedzenia - takiej gratki próżno szukać u konkurencji. Niemal 300-litrowy bagażnik można powiększyć do 755 litrów przez złożenie tylnych foteli. Samochód odziedziczył technikę eosa i passata. Produkcją zajęła się fabryka w Portugalii.