- Jelcz z potężną bronią już w Polsce
- Polscy żołnierze już szkolą się z obsługi wyrzutni montowanych na Jelczu
- Produkcja w Polsce, co to jest system Homar-K znany jako K239 Chunmoo?
- Jak strzela system Homar-K? Zasięg i rakiety (grafika i mapa)
- Jelcz dostarczy 59 samochodów do wyrzutni rakiet HIMARS i Chunmoo
Jelcz z napędem 8x8 niedawno zaliczył testy mobilności na państwowym poligonie w Changwon na południu Republiki Korei. Samochód dźwigał wyrzutnię rakiet Homar-K, czyli polski wariant koreańskiej wieloprowadnicowej wyrzutni rakiet K239 Chunmoo. Teraz pierwszy Jelcz uzbrojony po zęby dotarł do gdańskiego portu.
– Wyrzutnia zostanie zintegrowana z krajowym systemem zarządzania walką TOPAZ oraz przejdzie testy końcowe – poinformowali wojskowi. – Pozostałe 17 wyrzutni powinno trafić do Polski do końca 2023 roku. Dostawa sprzętu umożliwi również osiągnięcie podstawowej gotowości bojowej przez pierwszy dywizjon wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych Homar-K – podkreślili.
Jelcz z potężną bronią już w Polsce
Homar-K, czy też K239 Chunmoo to południowokoreański system wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych (K-MRLS) zdolny do wystrzeliwania kilku różnych kierowanych lub niekierowanych pocisków. Kluczową cechą tego sprzętu jest wyrzutnia wyposażona w dwa kontenery transportowo-startowe, które mogą pomieścić kilka rodzajów rakiet.
Polscy żołnierze już szkolą się z obsługi wyrzutni montowanych na Jelczu
Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że w Korei trwa już szkolenie polskich żołnierzy z obsługi wyrzutni Homar-K montowanych na podwoziu marki Jelcz. Przedstawiciele producenta uczą wojskowych m.in. ładowania zasobników rakiet przy pomocy pokładowej suwnicy.
Produkcja w Polsce, co to jest system Homar-K znany jako K239 Chunmoo?
– Produkcja systemu Homar-K zostanie w całości przejęta w Polsce, aby zmaksymalizować korzyści przemysłowe dla polskiej gospodarki. Hanwha Aerospace jest też zaangażowana we wspólne działania z polskimi partnerami przemysłowymi w celu eksportu systemów Homar-K na inne rynki światowe – wskazał koreański producent uzbrojenia.
Docelowo polska armia ma zyskać 288 modułów wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych K239 Chunmoo wraz z pakietami logistycznym i szkoleniowym. Zapas amunicji przewiduje kilkanaście tysięcy pocisków precyzyjnego rażenia, na dystansie 80 km (Chunmoo 239 mm Missile) i 290 km (Long Range Missile).
Jak strzela system Homar-K? Zasięg i rakiety (grafika i mapa)
– Rakiety kalibru 239 mm mają długość 3,96 m i są naprowadzane za pomocą GPS/INS w dwóch trybach działania: detonacji głowicy nad celem, stosowanym w celu zwalczania piechoty przeciwnika, oraz o opóźnionym działaniu, w celu niszczenia bunkrów – wyjaśniają wojskowi.
Jeden zasobnik może wystrzelić 6 pocisków w ciągu 30 sekund, czyli pełna salwa z dwóch zasobników trwa minutę. Przeładowanie dwóch zasobników zajmuje 7 minut. Wozy amunicyjne do systemu Homar-K także dostarczy także Jelcz.
Jelcz dostarczy 59 samochodów do wyrzutni rakiet HIMARS i Chunmoo
Jelcz w latach 2023-2024 będzie musiał wyprodukować 59 pojazdów oraz podwozi specjalnych na potrzeby obu systemów (HIMARS i Chunmoo). Wartość kontraktu opiewa na kwotę 330 mln zł. Zlecenie to efekt kontraktu podpisanego między konsorcjum PGZ-WWR i Agencją Uzbrojenia. Za integrację systemu uzbrojenia z platformą marki Jelcz ma odpowiadać Huta Stalowa Wola. Z kolei Grupa WB dostarczy system kierowania ogniem.
Jelcz z napędem 8x8 to opancerzona bestia. Jakie możliwości terenowe?
Jelcz, który został w Korei zintegrowany z wyrzutnią, to podwozie typu P882.57. To samochód czteroosiowy w układzie napędowym 8x8. Pojazd ma 11 m długości i 2,8 m szerokości. Waży ok. 22,5 tony.
Opancerzona dwumiejscowa kabina jest przeznaczona do eksploatacji w klimacie umiarkowanym (w zakresie temperatur -30°C do +50°C). Opancerzenie zapewnia załodze 90 proc. prawdopodobieństwo ochrony balistycznej i przeciwminowej (zgodny z normą STANAG 4569). W ścianie przedniej są dwa okna z szybami płaskimi. W dachu okrągły luk do przewietrzania i ewakuacji. Do tego jest system samoobrony "Obra" zintegrowany z 8 głowicami detekcyjnymi i 8 wyrzutniami granatów dymnych.
Pojazd został dodatkowo wyposażony w niezależne ogrzewanie wodne o mocy grzewczej 12 kW, ułatwiające rozruch silnika w niskich temperaturach. Zapewnia to specjalny układ podgrzewania silnika umożliwiający uruchomienie w temperaturze nawet do -30 °C. Samochód posiada także niezależne ogrzewanie powietrzne o mocy grzewczej 4 kW, układ ABS/ASR oraz wyciągarkę hydrauliczną służącą do wspomagania samoewakuacji. Do tego jest system SASOT (system automatycznego sterowania kontrolą zdatności, prognozowania uszkodzeń i wydawanie poleceń załodze w zakresie obsługi technicznej) i układ centralnego pompowania kół.
Jelcz dla polskiego wojska, jaki silnik i moc
Dolnośląski producent stosuje silniki Diesla dostarczane przez IVECO (430 KM lub 540 KM). Jelcz zapewnia, że jego pojazdy specjalne gwarantują mobilność w trakcie jazd szosowych i terenowych, włącznie z pokonywaniem przeszkód terenowych i wzniesień nie mniejszych niż 35 proc.
Model wybrany do transportu wyrzutni ma zdolność pokonywania przeszkód terenowych o wysokości maksymalnej do 30 cm. Przejedzie także rów o szerokości do 60 cm i przeszkodę wodną o głębokości 1m.
Jelcz produkuje dla polskiego wojska, ciężarówki karmią Kraby
Jelcz pod skrzydłami Polskiej Grupy Zbrojeniowej idzie jak burza i zdobywa kontrakt za kontraktem. Niedawno informowaliśmy, że polska firma podpisała umowę z francuską spółką CNIM Systemes Industrieles na dostawę ciągników siodłowych do transportu mostów pontonowych Daglezja-P zdolnych utrzymać czołgi Abrams podczas przeprawy przez rzeki. Do polskiej armii ma trafić nawet 156 samochodów Jelcz z napędem 6x6.
Spółka Jelcz i Wojskowe Zakłady Łączności (WZŁ) przed chwilą podpisały też umowę na dostawę 43 szt. samochodów pod zabudowę aparatowni łączności cyfrowo-transmisyjnej AŁC-T. Na potrzeby kontraktu producent pojazdów wojskowych dostarczy podwozie typu Jelcz P882.53 z układem napędowym 8×8 i czteroosobową kabiną opancerzoną. Podobne auta znalazły zastosowanie w pojazdach minowania narzutowego Baobab-K i jako wozy dostarczające amunicję do Krabów w Dywizjonowych Modułów Ogniowych Regina.
Przypominamy, że dolnośląski producent od pewnego czasu jest głównym dostawcą podwozi dla Polskich Sił Zbrojnych. Tylko w zeszłym roku zapewnił armii ponad 350 nowych pojazdów w różnych konfiguracjach.
Platformy produkowane na Dolnym Śląsku są bazą pod zabudowy specjalistyczne do programów Wisła (radary dookólne LTAMDS, wyrzutnie systemu PATRIOT M903), Narew (rakietowe zestawy obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu) czy Pilica (przeciwlotniczy system rakietowo-artyleryjski krótkiego zasięgu).
Jelcz dostarcza również samochody opracowane do transportu amunicji wykorzystywanej przez haubice Krab (DMO Regina). Także Jelcz zapewnia pojazdy specjalne (opancerzone ciągniki siodłowe) dla zestawów Jak transportujących czołgi (Leoprad 2 i Abrams) i ciężki sprzęt bojowy.
Jelcz nabiera prędkości, czyli od Stonki, Żubra i Ogórka po kontrakty z wojska
Jelczańskie Zakłady Samochodowe powstały w marcu 1952 roku w halach niemieckiej fabryki zbrojeniowej Bertha Werke (zbudowali ją więźniowie filii obozu koncentracyjnego Gross Rosen w Miłoszycach). W pierwszym roku działalności zakładu wykonano łącznie blisko 1600 pojazdów. Na przestrzeni lat na drogi wyjechało wiele kultowych modeli, m.in. autobus Jelcz 043 potocznie zwanym Ogórkiem, ciężarówki Jelcz serii 300, które woziły polskich himalaistów na wyprawy w latach 70. XX w. Do sław trzeba też zaliczyć Stonkę, Żubra czy szereg wozów strażackich. Dziś Jelcz wchodząc w skład PGZ zdobywa kontrakty dla polskiego wojska.
PGZ przejmie fabrykę Fiata w Bielsku-Białej? Jelcz z silnikami z Polski
Niedawno okazało się, że Polska Grupa Zbrojeniowa wzięła na celownik należącą do Stellantis, a wcześniej do Fiata, fabrykę silników FCA Powertrain Poland w Bielsku-Białej. Polski gigant zbrojeniowy mógłby tam produkować np. silniki do samochodów wojskowych Jelcz.