Gazeta "Moskowskij Komsomolec" przypomina, że rosyjscy przywódcy są wożeni importowanymi, głównie niemieckimi pojazdami.

"To nie dodaje autorytetu kierownictwu tak ogromnego i bogatego kraju. W świecie wielkiej polityki jest przyjęte, że prezydenci jeżdżą autami wyprodukowanymi u siebie w kraju. Nawet chiński lider ma taką możliwość, nie mówiąc już o Ameryce, Anglii czy Francji" - pisze autor publikacji.

Reklama

Jednak samochód będzie nie do końca rosyjski. Gazeta zauważa, że silnik będzie produkcji niemieckiej, ale opracowany przez rosyjskiego inżyniera. "Obecnie w takie silniki są wyposażone lekkie typy samolotów", można także przeczytać.

Nowy rosyjski samochód rządowy na razie nie ma nazwy. Cały projekt określono mianem "Korteż" czyli "Orszak". W odróżnieniu od radzieckich limuzyn rządowych "Ził", którymi jeździli wyłącznie partyjni dygnitarze, nowe rosyjskie elitarne auta mają trafić też do wolnej sprzedaży i na eksport.