Z wnioskiem o uchylenie immunitetu wystąpił Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Sprawa trafiła do Prokuratury Generalnej, a następnie do Parlamentu Europejskiego.
Komentując dzisiejszą decyzję europoseł powiedział, że dobrze się stało i sam o to zabiegał gdyż nie mógł się zrzec immunitetu. Według niego jednak sprawa jest kuriozalna. Cymański przypomina, że "jak każdy obywatel" poddał się procedurze, podpisał zgodę na 300-złotowy mandat, wysłał go do Inspekcji. Jednak zamiast mandatu otrzymał wniosek z Prokuratury o uchylenie immunitetu z całą kosztowną i długotrwałą procedurą.
To już kolejny przypadek uchylenia immunitetu politykowi "Solidarnej Polski" za przekroczenie prędkości. Wcześniej podobne problemy miał Jacek Kurski.