Z wypowiedzi polskiego dyplomaty wynika, że nasi zachodni sąsiedzi sami proszą się o to, by skradziono ich samochody. Jego zdaniem Polacy kradną coraz więcej, bo niemiecka policja radzi sobie gorzej od polskiej. Te słowa ambasadora wywołały prawdziwą burzę.
Najwięcej o całej sprawie mówi się w jednym z przygranicznych landów - Brandenburgii. Tam liczba kradzieży pojazdów jest najwyższa i - jak podaje RMF FM - tego właśnie obszaru dotyczą słowa polskiego ambasadora.
Rząd landu nie skomentował tej wypowiedzi.