Porsche Taycan Turbo S - test
Widoczny na zdjęciach Taycan Turbo S to jeden z najbardziej efektowych samochodów, jakie mieliśmy przyjemność opisywać. Egzemplarz należący do Porsche Polska to pokaz możliwości na wielu płaszczyznach. Bo tak - z jednej strony mamy 1110 Nm momentu obrotowego, pierwsza setka pojawia się na zegarach po 2,4 s, a przy ładowarce elektryczne Porsche z 800-woltową architekturą i nowymi podzespołami pożera energię z nieposkromioną ochotą.
Z drugiej strony - wrażenie robi ą tu elementy zupełnie niezwiązane z kosmicznymi osiągami. Inżynierowie mogliby odbębnić swoje, zapakować podzespoły poprzednika pod zgrabne nadwozie, a i tak specyfikacja egzemplarza "robiłaby robotę". Ściślej mówiąc - lakier Seanpeach za 44 100 zł, nakładki progowe z napisami Very Fast Peach i kluczyk w kolorze nadwozie ozdobiony hasłem "Fastest Peach Ever". Tak skompletowany Taycan jest mniej więcej tak samo poważny jak czapka ze śmigiełkiem. W przeciwieństwie do takiej czapeczki, kosztuje ponad milion złotych.
Tak jeździ Porsche Taycan Turbo S
Żeby inżynierom nie było przykro, skupmy się w pierwszej kolejności na technikaliach. Taycan Turbo S po liftingu to majstersztyk. Przejażdżka bliskim krewnym czyli Audi RS e-tron GT daje pojęcie o tym, jakie możliwości ma platforma na której zbudowano oba modele. Porsche przenosi te wrażenia na jeszcze wyższy poziom. To absurdalnie szybkie auto, które nagina prawa fizyki.
Osiągi w świecie aut elektrycznych nie robią już takiego wrażenia, nawet jeśli mowa o zapierających dech w piersiach 2,4 s do setki (przed modernizacją było to 2,8s). To, jak mocno przyklejony do drogi jest Taycan, to ekstraklasa zarezerwowana dla tuzów takich jak marka z Zuffenhausen. Standardem jest adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne, które czyni elektryczną limuzynę zaskakująco komfortową w domyślnym trybie jazdy. Progi zwalniające niemal zupełnie znikają, a układ jezdny prasuje drogę bez zagnieceń izolując pasażerów i kierowcę od niedoskonałości asfaltu.
Taycan pozostaje przy tym niezwykle sztywny i napina się w sportowym ustawieniu jak atleta przed życiowym występem. Amortyzatory usztywniają charakterystykę, układ jezdny staje się jeszcze cięższy, a prześwit maleje, osiągając wartości nakazujące szczególną ostrożność w miejskiej scenerii. Tryb sportowy nie jest jednak przeznaczony do jazdy po mieście, no chyba że komuś marzy się sprint spod świateł.
Porsche Taycan Turbo S - osiągi
A trzeba przyznać, że jest czym jechać - trudno spotkać na swojej drodze szybszy wóz. W trybie launch control, moc układu wynosi 952 KM. Pod ręką mamy przycisk push-to-pass, który wchodzi w skład pakietu Sport Chrono. To za jego naciśnięciem moc zwiększa się chwilowo do podanej wartości. Domyślnie wynosi zaś 775 KM. Prędkość maksymalna pojawia się na zegarach szybko i jest ograniczona do 260 km/h.
Osiągi w przypadku tego auta dotyczą również zdolności do przyjmowania energii. Na stacjach ładowania prądem stałym (DC) o napięciu 800 V energię można uzupełniać z mocą do 320 kW. To o 50 kW więcej niż dotychczas. Okno szybkiego ładowania nowego akumulatora zostało znacznie rozszerzone. Oznacza to, że moc przekraczającą 300 kW można utrzymać nawet przez pięć minut, a bardzo wysoką wydajność ładowania osiąga się teraz szybciej, nawet w niskiej temperaturze. Akumulator Performace Plus ma teraz pojemność 105 kWh brutto, zwiększoną z 93 kWh, a czas ładowania w zakresie 10-80% to jedynie 18 minut. Zasięg? Ten zależy oczywiście od sposobu, w jaki kierowca traktuje pedał przyspieszenia, ale postęp w porównaniu do poprzednika jest zauważalny. W cyklu mieszanym, nowy model oferuje 635 km wg WLTP.
Porsche Taycan Turbo S po liftingu
Lifting przyniósł garść technologicznych aktualizacji. Wyposażenie standardowe jest teraz bogatsze - oświetlenie ambientowe, wspomaganie parkowania ParkAssist z kamerą cofania, elektrycznie składane lusterka zewnętrzne z oświetleniem otoczenia, podgrzewane przednie fotele, inteligentny menedżer zasięgu Porsche (PIRM), pompa ciepła z nowym układem chłodzenia, schowek na smartfon z funkcją bezprzewodowego ładowania, elektrycznie sterowane pokrywy gniazd ładowania po stronach kierowcy i pasażera z przodu, przełącznik trybu jazdy oraz wspomaganie układu kierowniczego Plus należą teraz do seryjnej specyfikacji
Po liftingu reflektory LED-owe są dostępne w matrycowej technologii HD o wysokiej rozdzielczości. Po zmroku prezentują teraz charakterystyczną czteropunktową sygnaturę marki.
Porsche Exclusive Manufaktur
Choć krewny z Ingolstadt proponuje szerokie możliwości konfiguracji, to w Porsche zaczyna się prawdziwa zabawa - co doskonale prezentuje egzemplarz ze zdjęć. Szalona kompletacja ujmuje akcentami, które zamieniają poważny popis inżynierski w kosztowną zabawkę. Samochód, którym jeździliśmy kosztuje grubo ponad milion złotych. Lakier? 44 100 zł. Nakładki progowe z personalizowanym napisem? 12 734 zł. Kluczyk w kolorze nadwozia i napisem? Skromne 3360 zł. Ogranicza nas wyobraźnia, no i rzecz jasna zasobność portfela.
Za niebagatelną sumę otrzymujemy głęboko spersonalizowanego, ale przede wszystkim rewelacyjnego, niemal kompletnego elektryka. Osiągi supersamochodu, komfort limuzyny, do tylnego bagażnika zmieści się składany wózek dziecięcy, a frunk ma 84 litry i łyknie małą walizkę albo torbę z kablami do ładowania. Taycan zasługuje na najwyższe noty. To niszowe, ale bardzo udane elektryczne Porsche i... po prostu dobry samochód.