Od weekendu w Polsce obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego. W związku z zagrożeniem koronawirusem rząd zdecydował o ograniczeniu funkcjonowania centrów i galerii handlowych: otwarte w nich są sklepy spożywcze, apteki, drogerie, pralnie oraz placówki bankowe. Inaczej działają restauracje i bary – zamówienia są możliwe tylko na wynos lub z dowozem.

Reklama

Jak napisał, na Twitterze Daniel Obajtek: w obliczu pojawiających się #fakenews podkreślamy, że stacje paliw @PKN_ORLEN stanowią infrastrukturę krytyczną, dlatego będą funkcjonować i nie ma planu ich zamykania.

- Mamy w pełni zapewnioną ciągłość dostaw, jednocześnie dążymy do tego, żeby ceny paliw były jak najniższe - podkreślił prezes zarządu Orlenu.

PKN Orlen jest największym w Polsce podmiotem branży rafineryjno-petrochemicznej i ma na polskim rynku największą sieć stacji paliw - 1800. Przy części z nich działają punkty gastronomiczne i sklepy oferujące m.in. żywność.

Jak powiedziała rzeczniczka firmy Joanna Zakrzewska, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia wstrzymano "działalność polegająca na przygotowaniu i podawaniu posiłków i napojów gościom siedzącym przy stołach, lub gościom dokonującym własnego wyboru potraw z wystawionego menu spożywanych na miejscu". Podkreśliła, że dostępna jest pozostała oferta gastronomiczna, np. hot dogi, zapiekanki czy kawa i herbata na wynos, a sklepy funkcjonują bez zmian.