W związku z odrzuceniem przez sędziów protestu wykluczonych zawodników Josef Machaczek postanowił wycofać się z rajdu. Decyzja , jaką podjął zdziwiła zapewne środowisko nie tylko quadowe, ale całą rajdową "brać". Wielu ją zrozumiało, wielu uszanowało. "Mój quad, jak i wszystkie pozostałe, które przygotowywałem do rajdu przeszły badania techniczne ale nie jesteśmy w klasyfikacji generalnej. Przestawiliśmy sędziom wszystkie wymagane dokumenty jak również świadectwo homologacji. Dla mnie Dakar się zakończył". - powiedział Machaczek.
Quad Rafała Sonika również pozytywnie przeszedł zarówno procedurę zgłoszenia na sam rajd, jak i badania techniczne. Sytuacja jest nadal niezrozumiała.
"Największą przykrością dla mnie jest, że w dzisiejszym etapie nie było już z nami Józka Machaczka. Pięciokrotny zwycięzca Dakaru, z którym jechałem wszystkie moje "dakary". Józek podobnie jak i my uznaje, że jest to nie fair i że zostaliśmy przez to pozbawieni szansy rywalizacji w generalnej klasyfikacji quadów nieuczciwie. Ja się z tym zgadzam, ale moja decyzja jest inna. Będę jechał dalej właśnie po to, żeby udowodnić, że żadna decyzja sędziów nie pozbawi mnie woli walki i konkurowania z innymi zawodnikami. Konkurencji uczciwej, fair, sportowej i nie pozbawi mnie serca, aby na Dakar przyjechać i Dakar przejechać. Jestem głęboko przekonany, że tylko tym , że jadę dalej mogę dać jasny sygnał, że nieuczciwymi metodami nie pozbędziecie się nas z tego rajdu." - powiedział Rafał Sonik.