GDDKiA wybrała konsorcjum z udziałem Salini na wykonawcę, mimo że zaproponowana cena wyniosła 450 i 608 mln zł, czyli – odpowiednio – o 37 i 30 proc. mniej od wyceny inwestora. Jak powiedział nam były szef GDDKiA Zbigniew Kotlarek, zwycięskie oferty są rażąco niskie.
Na dodatek, na co zwracali uwagę eksperci, konsorcjum nie ma doświadczenia ani zaplecza w Polsce (Kobylarnia to niewielka firma).
Wybór zaniżonej oferty może oznaczać, że GDDKiA powtarza błędy sprzed lat. Na tych odcinkach w ubiegłym roku zbankrutowały spółki z grupy PBG, a irlandzki SRB – ich współkonsorcjant – odstąpił od kontraktu. Powodem tej sytuacji była za niska cena zaoferowana w przetargu.
Z włosko-polskim konsorcjum o kontrakty na A1 walczy konsorcjum Budimeksu, Strabagu i Mota Engil.
Reklama