Kłosowski, szef struktur PiS na Opolszczyźnie, złożył zawiadomienie w kontekście incydentu, który miał miejsce w nocy z soboty na niedzielę na węźle Przylesie.

Reklama

Dwie karetki, wiozące dwie poważnie ranne w wypadku samochodowym osoby, w tym jedną po reanimacji, podjechały do bramki wjazdowej na autostradę. Nie pobrały biletów, ale ok. 2-3 min czekały na sygnałach na otwarcie bramek. W związku z tym, że bramki pozostały zamknięte jeden z ratowników wyszedł z karetki i wyłamał szlaban ręcznie, by jak najszybciej dotrzeć do szpitala.

W piśmie skierowanym do Prokuratora Okręgowego w Opolu Kłosowski prosi o wyjaśnienie, czy ta sytuacja "nie stanowi nieuzasadnionego narażenia na utratę życia lub zdrowia". Zwraca się też z prośbą do prokuratury m.in. o ustalenie, czy dopełniono wymogów bezpieczeństwa dotyczącego przejazdu pojazdów uprzywilejowanych przy odbiorze punktów poboru opłat oraz kto ponosi odpowiedzialność za spowodowany incydentem w nocy z soboty na niedzielę stan zagrożenia ofiar wypadku.

"Planu ratowniczego dla autostrady ciągle nie ma, procedury nie są ustalone, a ludzie korzystają z tej trasy, więc mogą się na niej zdarzać wypadki. Liczy się więc każda godzina. Tymczasem my śledzimy w mediach żenującą dyskusję medialną pomiędzy urzędnikami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo mieszkańców Opolszczyzny" - podsumował Kłosowski.

Rzecznik opolskiej Prokuratury Okręgowej Lidia Sieradzka potwierdziła, że zawiadomienie Kłosowskiego wpłynęło w poniedziałek po południu do sekretariatu. "Jutro powinna zapaść decyzja co do nadania biegu tej sprawie" - powiedziała Sieradzka.