Polak zmieniający się za kierownicą Ferrari 430 z trójką włoskich kierowców zajął znakomite drugie miejsce w wyścigu 24 h w Dubaju, po dramatycznej walce z załogą Mercedesa w końcówce. Sukces odbił się szerokim echem wśród kibiców sportu motorowego zarówno w kraju, jak i zagranicą.
"Dubaj to już historia - mówi Michał Broniszewski, ale wciąż powracam do niej myślami. To był niezapomniany weekend pełen wielkich emocji, zakończony świetnym wynikiem, a sukces odnieśliśmy dzięki doskonałej taktyce.
Jednak teraz jestem już całkowicie skupiony na najbliższej przyszłości. Ostatnie tygodnie przyniosły sporo zmian w moich planach.
Podstawowy cel pozostaje niezmieniony: starty w serii International GT Open nowym samochodem Ferrari 458 Italia zespołu Kessel Racing. Kalendarz, podobny do ubiegłorocznego obejmuje 8 podwójnych rund, a moim partnerem w załodze pozostaje Philipp Peter. Naszym celem jest walka o podium w końcowej klasyfikacji.
Pierwsza runda odbędzie się dopiero na przełomie kwietnia i maja, dlatego, aby wypełnić tak długą przerwę weźmiemy udział w dwóch rundach zimowej serii Le Mans na torze Paul Ricard we Francji. W pierwszym z nich 13 lutego wystartujemy jeszcze naszym "starym" Ferrari 430, a w drugim, 6 marca chcemy przedstawić naszą nową broń - model 458 Italia.
Ale to nie wszystko. Właściwie przesądzony jest już mój start w pierwszej rundzie Le Mans Series, również na torze Paul Ricard w dniach 2 – 3 kwietnia. Jeszcze nie wiadomo ostatecznie, kto będzie moim partnerem w załodze. Wraz z zespołem rozważamy trzy nazwiska. Wszyscy kandydaci to utytułowani, doświadczeni kierowcy. Być może uda się pojechać kolejne wyścigi tej serii.
Bardzo prawdopodobny jest także start w wyścigu 24h Spa samochodem Ferrari 458 Italia, tym razem jednak w specyfikacji GT3.
Jak widać, zapowiada się niezwykle pracowity, ale bardzo interesujący i urozmaicony sezon, pełen wielkich emocji. Gdy policzyłem, ile to wszystko zajmie czasu, sam się trochę przeraziłem, ale zawsze powtarzam, że trzeba sobie stawiać w życiu ambitne cele!"