Winter Series organizowana przez firmę Oreca, specjalizującą się w budowie samochodów wyścigowych to seria składająca się z 3 rund rozgrywanych na torze Paul Ricard w południowej Francji, każda na torze o innej konfiguracji. W niedzielę, po porannych treningach i kwalifikacjach rozgrywane są dwa wyścigi sprinterskie - w pierwszym startuje jeden kierowca, w drugim drugi, a następnie godzinny wyścig ze zmianą kierowców. Dopuszczone są samochody wielu różnych kategorii, ale zdecydowanie najwięcej było w Paul Ricard prototypów i samochodów GT. Zawody przeprowadzono na torze o długości okrążenia 4,087 km (długość toru w najdłuższej wersji to ponad 5,8 km).

Reklama

W niedzielę rano okazało się, że dostawca opon nie zapewnił ogumienia Michelin dla żółto-czarnego Ferrari z numerem 22 polsko-austriackiej załogi, dlatego Broniszewski i Peter musieli jechać na dużo twardszych Dunlopach, które przy temperaturze nie przekraczającej 9 stopni nie spisywały się najlepiej. Pomimo to, w pierwszym wyścigu Michał Broniszewski zajął trzecie miejsce w kategorii GT, a Philipp Peter powtórzył wynik Polaka w swoim wyścigu.

W głównym wyścigu dnia Michał Broniszewski pojechał na pierwszej zmianie, startując z trzeciego pola. Polak szybko wyprzedził dwóch rywali i objął prowadzenie, a jego zmiennik bez problemów dowiózł pierwsze miejsce do mety. W ten sposób Michał Broniszewski i Philipp Peter odnieśli zdecydowane zwycięstwo w klasie GT, wyprzedzając drugą załogę na mecie różnicą ponad pół minuty.

Michał Broniszewski: "Oczywiście bardzo cieszymy się ze zwycięstwa, chociaż potraktowaliśmy ten start treningowo. Na lepszych oponach zapewne także w wyścigach indywidualnych zajęlibyśmy wyższe miejsca, ale i tak był to bardzo udany weekend. Przejechaliśmy sporo wyścigowych kilometrów i zdobyliśmy wiele cennych doświadczeń. Kolejny start już za trzy tygodnie na tym samym torze. Przy okazji chciałbym złożyć najlepsze życzenia szybkiego powrotu do zdrowia Robertowi Kubicy. Tak jak wszyscy w Polsce, bardzo przeżyłem jego wypadek tydzień temu. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku zobaczymy go na torze. Robert, trzymaj się! Czekamy na Ciebie!"

Reklama