Wiosną ruszy firmowany przez Krzysztofa Hołowczyca Supercar Club.
Idea działania biznesu, którego Hołowczyc jest jednym z pięciu wspólników, polega na tym, że ewentualny chętny korzystania z kolekcji kilkunastu topowych aut sportowych zapłaci za to 25-50 tys. zł rocznie plus 10 tys. wpisowego - informuje "Puls Biznesu"
Np. opłacając najdroższą składkę 50 tys. zł dostanie tyle punktów, że wystarczy mu na 7 weekendów z nowym Ferrari czy Lamborghini lub 40-60 dni roboczych jazdy najszybszymi samochodami świata. Jeśli dopłaci, będzie mógł pojeździć dłużej.
Flota Supercar Club na wstępie warta będzie ponad 5 mln zł. Znajdą się w niej m.in. Ferrari F430 i Lamborghini Gallardo. Inwestorzy przewidują, że w ciągu roku przyciągną blisko 100 klubowiczów.