Najpierw był piękny prototyp - Francuzi ujawnili go na salonie samochodowym we Frankfurcie (2007 r.). Dziś dostajemy bombowy prezent - samochód w wersji produkcyjnej właściwie nie różni się od zjawiskowego konceptu.

Reklama

Laguna coupe powstała na bazie limuzyny. Trafione proporcje, smukła sylwetka - auto musi się spodobać. Od początku do końca mierzy 4,64 m. Szerokość? Od lewego do prawego lusterka jest 1,83 m. Wnętrze mieści cztery osoby. Wyposażenie z najwyższej półki - słowem na bogato.

Silnik do swej perły Renault każe wybierać spośród dwóch jednostek. Dwóch, ale za to jakich. Razem z laguną coupe debiutują sześciocylindrowy turbodiesel dCi, który da kierowcy pod nogę 235 KM i wielki moment obrotowy - aż 450 Nm. Nowy benzynowy napęd to 240 KM z widlastej szóstki 3,5 l.

Osiągi? Dzika radość z przyspieszenia - niezależnie od tego, który motor będzie rwał przed siebie to zryw do setki potrwa mniej niż 7 sekund… W przyszłości dołączą dwulitrowe silniki benzynowe i turbodiesle.

Czas na creme de la creme francuskiej nowości! Podobnie jak usportowiona limuzyna GT, tak i coupe ma pod karoserią system Active Drive, wyposażony w cztery koła skrętne. Cóż to za cudo? Otóż tylne koła skręcają o 2 stopnie (w przeciwnym kierunku do przednich) przy prędkościach powyżej 60 km/h. Przy wymijaniu kąt kół może wynieść nawet 3,5 stopnia, co powinno poprawić bezpieczeństwo tego manewru. Poniżej 60 km/h, np. gdy kręcimy się po parkingu, tylne koła mogą również skręcać (równolegle do przednich) do maksymalnie 3,5 stopnia.

Reklama

Więcej rewelacji poznamy podczas jesiennego show w Paryżu. Tam laguna coupe będzie wielką gwiazdą Renault. Sprzedaż powinna ruszyć zaraz po premierze - i dobrze, bo każdej chwili szkoda…