- Kara za brak ubezpieczenia OC wzrosła. Ta grupa kierowców musi uważać
- Każdy kontrolę ma jak w banku. Wpada 9 na 10 kierowców
- Słone kary za brak ubezpieczenia OC. Jak naliczają kwoty?
- Jaka kara za brak OC w 2025 roku? Nawet 9330 zł
- Poskąpił 900 zł na ubezpieczenie OC i teraz musi oddać 5 mln zł
Kara za brak ubezpieczenia OC wzrosła. Ta grupa kierowców musi uważać
Kara za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC radyklanie wzrosła. Stąd warto pamiętać, że każdy zarejestrowany pojazd, nawet ten nieużywany czy uszkodzony, musi mieć taką polisę i nie ma dyskusji. Takie jest prawo w Polsce. Kierowca, który wykupił OC nie musi martwić się o jego ciągłość. Dotychczasowa firma ubezpieczeniowa sama przedłuży umowę na następy rok i wyśle pismo z informacją o wysokości składki do zapłaty.
Istnieje jednak grupa kierowców szczególnie narażonych na konsekwencje finansowe ze strony Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Wystarczy, jeśli ktoś popełni jeden z pięciu najczęstszych błędów i polisa OC nie przedłuży się automatycznie. Wówczas do akcji wkracza UFG. Kiedy zatem może łatwo dojść do kosztownej pomyłki?
- Gdy pojazd zmienił właściciela - kupujący samochód używany często zapominają, że z ochrony OC poprzedniego właściciela można korzystać jedynie do końca okresu obowiązywania umowy. Taka polisa nie przedłuży się automatycznie. To nowy właściciel ma obowiązek wykupić własne ubezpieczenie OC na pojazd;
- Gdy nie zapłaciliśmy pełnej składki - jeśli ktoś opłaca ubezpieczenie OC w ratach to musi szczególnie pilnować uregulowania składki w terminie. Nieopłacenie raty lub nawet pomyłka w kwocie (np. 701 zł zamiast 710 zł) sprawi, że polisa OC nie odnowi się automatycznie. Stąd dla świętego spokoju lepiej jednorazowo zapłacić za OC. Tym bardziej, że rozłożenie składki na raty wychodzi drożej;
- Gdy korzystaliśmy z OC krótkoterminowego, zawartego na czas krótszy niż 12 miesięcy;
- Gdy jesteśmy przekonani, że dla nieużytkowanego lub niesprawnego technicznie pojazdu nie jest potrzebne ubezpieczenie – obowiązek posiadania OC ciąży na każdym właścicielu auta. Ubezpieczenie OC należy kontynuować aż do momentu wyrejestrowania samochodu (lub sprzedaży). Nie ma tutaj znaczenia, jaki jest stan techniczny pojazdu i czy ktoś go obecnie użytkuje;
- Piąta sytuacja to zakup samochodu z polisą OC wystawioną na inną osobę niż sprzedający. Dla własnego dobra należy skontaktować się ubezpieczycielem i sprawdzić, czy polisa nie została wypowiedziana.
Każdy kontrolę ma jak w banku. Wpada 9 na 10 kierowców
UFG kierowców ryzykujących brak OC namierza automatycznie - dysponuje systemem, który porównuje bazę danych zarejestrowanych pojazdów z informacjami o zawieranych polisach, spływającymi od ubezpieczycieli. W wykrywaniu braku polisy doszedł do 95 proc. skuteczności. Tylko w 2024 roku UFG ujawnił przeszło 300 tys. przypadków braku OC. Nie ma możliwości, że komuś się upiecze. Także opłata karna za unikanie obowiązku jest naliczana z automatu. Jak wysoka?
Słone kary za brak ubezpieczenia OC. Jak naliczają kwoty?
Stawki kar za brak OC są powiązane z płacą minimalną (4666 zł w 2025 roku), stąd przy każdej waloryzacji najniższej krajowej rośnie opłata za brak obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego. Wprowadzone od 1 stycznia kwoty będą obowiązywać kierowców do końca 2025 roku. Do tego Fundusz przy wyliczaniu kary poza wysokością najniższej krajowej uwzględnia rodzaj pojazdu, a także długość okresu bez ochrony ubezpieczeniem. Opłata za brak OC ze względu na rodzaj pojazdu jest obliczana według wzoru:
- Za samochód osobowy – 2 x płaca minimalna;
- Za samochód ciężarowy, ciągnik samochodowy lub autobus – 3 x płaca minimalna;
- Pozostałe pojazdy – 1/3 płacy minimalnej.
Wysokość opłaty karnej za brak OC również zależy od spóźnienia. Im dłuższa przerwa w ochronie, tym kierowca musi głębiej sięgnąć do kieszeni. UFG w 2025 roku zażąda odpowiednio:
- Brak OC od 1 do 3 dni – 20 proc. pełnej opłaty;
- Spóźnienie od 4 do 14 dni – 50 proc. pełnej opłaty;
- Brak ubezpieczenia OC powyżej 14 dni – 100 proc. opłaty.
Jaka kara za brak OC w 2025 roku? Nawet 9330 zł
W ten sposób dochodzimy do kwot. Dzięki wyższej pensji minimalnej kara za brak OC w 2025 roku wyniesie odpowiednio:
- 1870 zł za brak OC od 1 do 3 dni;
- 4670 zł za brak OC od 4 do 14 dni;
- 9330 zł za brak OC powyżej 14 dni.
Maksymalna kara za brak ubezpieczenia OC powyżej 14 dni w przypadku samochodów ciężarowych wzrosła z 12 900 zł do 14 000 zł w 2025 roku. W przypadku innych pojazdów (np. motocykl i skuter) najwyższa opłata karna wyniesie 1560 zł.
Poskąpił 900 zł na ubezpieczenie OC i teraz musi oddać 5 mln zł
– Za dopuszczenie nawet do jednodniowej przerwy w ubezpieczeniu OC na posiadacza pojazdu może zostać nałożona opłata w wysokości 1870 zł, zaś ponad dwa tygodnie przerwy w OC mogą oznaczać wydatek w postaci 9330 zł w przypadku aut osobowych. Jednak to nie ona stanowi najpoważniejszy skutek braku OC – mówi dziennik.pl Damian Ziąber, rzecznik prasowy Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. – Jeśli spowodujemy wypadek bez ważnego OC, to odszkodowanie i świadczenia będziemy musieli zwrócić z własnej kieszeni. Poszkodowanym pomoże w tej sytuacji UFG – w ten sposób uzyskają oni należne im środki. Następnie UFG wystąpi do nieubezpieczonego sprawcy o zwrot tych pieniędzy w ramach tzw. regresu – wyjaśnia
UFG wylicza, że nieubezpieczeni sprawcy wypadków mają obecnie długi związane z regresem o łącznej wartości ponad 380 mln zł. Takich dłużników jest ok. 22 tys. Rekordzista ma do zwrotu niemal 5 mln zł. Nie brak też dłużników, którzy muszą zwrócić Funduszowi ponad milion zł. Tak rekordowe kwoty związane są głównie ze szkodami osobowymi.
– Wiele z nich systematycznie rośnie, gdyż poszkodowani otrzymują regularne świadczenia. Coraz częściej pojawiają się też regresy sięgające kilkuset tysięcy złotych z tytułu samego zniszczenia mienia, gdyż likwidacja takich szkód również jest coraz bardziej kosztowna – zauważa Ziąber i sypie przykładami…
Teraz zapłaci ponad 300 000 zł za jazdę na zderzaku
Jazda na zderzaku, czyli brak zachowania bezpiecznej odległości między pojazdami, zakończyła się kolizją trzech aut i odszkodowaniem w wysokości ponad 300 000 zł. Taką kwotę musi zwrócić sprawca bez OC. Ponad 400 000 zł długu ma kierowca nieubezpieczonej ciężarówki, który uszkodził wiadukt. Z kolei pijany i nieubezpieczony kierowca, który ulicami Warszawy uciekał luksusowym autem przed policją, uszkodził kilka pojazdów oraz spowodował obrażenia u dwóch funkcjonariuszy, musi oddać ponad 100 000 zł.
Kto odpowiada za szkodę bez ubezpieczenia OC?
Za szkody wyrządzone bez ubezpieczenia odpowiadają solidarnie posiadacz pojazdu i sprawca zdarzenia (jeśli są to różne osoby). Dlatego jeśli pożyczamy od kogoś samochód, warto upewnić się, że właściciel zadbał o OC. To samo dotyczy korzystania z samochodów z carsharingu, aut zastępczych czy z wynajmu.
Obowiązkowe ubezpieczenie OC zapewnia kierowcy/właścicielowi auta ochronę finansową. Mowa o ogromnych kwotach. W zamian za ok. 900 zł (średnia cena ubezpieczenia OC) ubezpieczyciel może pokryć wyrządzone szkody aż do kwoty:
- 29 876 400 zł – w przypadku szkód osobowych,
- 6 021 600 zł – w przypadku szkód w mieniu.
Obie kwoty to sumy gwarancyjne obowiązujące w odniesieniu do jednego zdarzenia. Bez względu na liczbę poszkodowanych.