Służba Ochrony Państwa nie ma ostatnio szczęścia. Po kolizji limuzyny prezydenta Andrzeja Dudy w Krakowie (kierowca SOP uderzył w separator oddzielający jezdnię od torów tramwajowych), teraz na Podkarpaciu pokiereszowano samochód z kolumny marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. I okazuje się, że tym razem zima zaskoczyła SOP...
– Na drodze panowały złe warunki atmosferyczne. W pojeździe znajdowali się tylko funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa. Całe zdarzenie było przedmiotem oceny policji – powiedziała dziennik.pl mł. chor. Anna Gdula-Bomba, rzecznik prasowy Służby Ochrony Państwa.
Dodała, że patrol wezwany na miejsce zdarzenia zakwalifikował zdarzenie jako kolizję drogową. A kierowca, który stracił panowanie nad rządowym autem, został ukarany mandatem.
Zima zaskoczyła SOP na zakręcie. Jakie mieli opony?
W ostatni weekend na drogach południowej Polski panowały iście zimowe warunki jazdy. Z naszych informacji wynika, że np. podróż z Wrocławia do Kielc trwała 7 godzin. A kierowca, który w piątek z Warszawy wyjechał ok. 18.00 do Krakowa dotarł o 2 w nocy - mijając po drodze samochody w rowach.
Wielu kierowców powodowanych wcześniejszym ociepleniem wymieniło zimówki na letnie.
Dziennik.pl zapytał SOP jakie opony miało rządowe auto, które otarło się o bariery na Podkarpaciu.
- Samochód Służby Ochrony Państwa, poruszał się na ogumieniu zimowym - skwitowała rzecznik SOP.