Czerwony helikopter łódzkiej policji można było ostatnio zobaczyć nad autostradą A2 i krajową jedynką. Mundurowi nie podziwiali jednak widoków, a wyłapywali kierowców łamiących przepisy ruchu drogowego. W jaki sposób? Sygnał z kamer zamontowanych w śmigłowcu trafiał do policjantów w radiowozach rozlokowanych w różnych miejscach. To właśnie na podstawie przekazanych nagrań funkcjonariusze drogówki wyławiali osoby, które popełniły wykroczenie.
Policja twierdzi, że przyłapani na złamaniu prawa kierujący najczęściej wypierali się nie widząc wcześniej na trasie radiowozu. Zaskoczenie było tym większe, kiedy swoje wyczyny widzieli na wideo zarejestrowanym kamerą podczepioną do śmigłowca.
Posypały się mandaty
W ocenie policji nowa metoda okazała się bardzo skuteczna – tylko w ciągu jednego weekendu przeprowadzono w ten sposób blisko 100 kontroli. W efekcie ujawniono 96 wykroczeń i wypisano 83 mandaty, a trzem kierowcom zatrzymano prawo jazdy.
Piloci latają śmigłowcem Bell 206B. Maszyna ma silnik Rolls-Royce o mocy 420 KM, który pozwala uzyskać prędkość do 240 km/h i osiągnąć pułap 6 tys. m. Bell może przelecieć bez lądowania około 700 km i zabrać na pokład do 5 osób. Wyposażony go w kamerę termowizyjną pozwalającą na prowadzenie akcji poszukiwawczych w nocy oraz w system przekazywania transmisji na żywo do centrum dowodzenia.
Śmigłowiec wykorzystywany jest przede wszystkim do monitorowania ruchu drogowego i poszukiwania zaginionych osób lub przestępców. W skład łódzkiej sekcji lotniczej wchodzi 2 pilotów i 3 mechaników.