Dramatyczną sytuację na drodze krajowej nr 7 w miejscowości Gol w Norwegii nagrała kamera zamontowana innej ciężarówce jadącej za autobusem.

Reklama

- Myślałem, że stanie się najgorsze - mówi Tor-Bjorn Kyrkjebo, którego kamera zarejestrowała incydent. - Migałem światłami i wcisnąłem klakson. Miałem nadzieję, że dzieciaki spojrzą na mnie i nie będą przechodzić przez drogę - relacjonuje w rozmowie z norweską gazetą VG.

Najwidoczniej kierowca czerwonej ciężarówki jadącej z przeciwnej strony przewidział, co może się stać i wykazał się niesamowitym refleksem. Zaczął hamować i jego reakcja uratowała dzieci. Warto zauważyć, że gdyby jechał szybciej doszłoby do tragedii.

- Zrobiło mi się gorąco. To mogło skończyć się o wiele gorzej - relacjonuje Kyrkjebo i wskazuje na niedopuszczalne zachowanie kierowcy autobusu, który nie powinien był wypuszczać dzieci w tym miejscu.

Rzecznik firmy przewozowej, do której należy autobus przyznał, że "kierowca popełnił oczywisty błąd". Teraz szefostwo chce poznać wersję szofera.