Opel sprzedany i zmienia właściciela. Francuski koncern PSA zgodził się odkupić od amerykańskiego General Motors jego europejski przyczółek - marki Opel/Vauxhall (odpowiednio po 1,3 mld euro i 0,9 mld euro). Gigant znad Loary zapłaci Jankesom 2,2 mld euro (9,46 mld zł). Opel należał do GM od niemal 90 lat.
- Przez 88 lat byliśmy częścią GM. Dziś otwieramy nową erę z PSA - stwierdził Karl-Thomas Neumann, dyrektor generalny firmy Opel.
Przypominamy, że PSA jest producentem samochodów marek Peugeot i Citroen. Połączenie z Oplem jest chwilą narodzin nowego giganta motoryzacyjnego w Europie. Nowy twór z 16-proc. udziałem w rynku stanie się drugim po Volkswagenie największym producentem samochodów w na Starym Kontynencie.
Co dalej z fabrykami w Gliwicach?
- O zawartym porozumieniu i przejęciu Opla przez PSA dowiedzieliśmy się z prasy. Niepokój o dalszy los jest - zwłaszcza, że dowiadujemy się o przejściu pod francuski koncern nie z pierwszej ręki, a z mediów. Obyśmy o naszych zwolnieniach nie dowiedzieli się w ten sam sposób - skomentował dziennik.pl Zbigniew Pietras, przewodniczący "Sierpnia 80" w General Motors Manufacturing Poland (GMMP).
W Polsce spółka GMMP zatrudnia ok. 4,1 tys. osób. W jej skład wchodzą trzy zakłady: fabryka samochodów osobowych w Gliwicach, zakład produkcji silników w Tychach, oraz Centrum Usług Wspólnych w Tychach. Związkowcy oczekują, że po ewentualnym przejęciu Opla przez koncern PSA, zagwarantowane zostanie utrzymanie zakładów i miejsc pracy oraz planowanych inwestycji.
Pietras nie wykluczył, że w przyszłości fabryka w Gliwicach poza oplami może zająć się produkcją samochodów marki Peugeot, Citroen i DS. - To możliwe jest na pewno. Na razie czekamy na przyjazd francuskiej delegacji - skwitował związkowiec.
Poza PSA w kupnie europejskiej części koncernu GM uczestniczy francuski bank BNP Paribas. Umowa dotyczy ponad 12 zakładów produkcyjnych, zatrudniających ok. 38 tys. osób.
Opel zatrudnia połowę swej załogi w zakładach w Niemczech, a pozostałych pracowników w fabrykach w Austrii, Hiszpanii, Polsce, na Węgrzech i w Wielkiej Brytanii, gdzie powstają samochody pod marką Vauxhall.
Nowy szef uspokaja
Prezes PSA Carlos Tavares zapowiedział, że utrzyma w nich miejsca pracy. - Jesteśmy dumni, że łączymy siły z Oplem/Vauxhall i jesteśmy zdeterminowani kontynuować rozwój tej wielkiej firmy i przyspieszyć jej naprawę - mówił Tavares. Wyraził jednocześnie nadzieję, że PSA i Opel będą czerpać korzyści z połączenia i wdrożenia w Oplu programu naprawczego.
PSA zostało w 2014 roku wykupione przez władze Francji i chińską firmę motoryzacyjną Dongfeng Motor. Następnie koncern przeszedł restrukturyzację, która polegała m.in. na zamrożeniu pensji i zamknięciu niektórych zakładów. W 2016 roku PSA odnotował zysk operacyjny większy o 18 proc. względem poprzedniego roku, wynoszący 3,2 mld euro. W tym czasie sprzedano ponad 3,1 mln samochodów.
Opel pod skrzydłami GM był bardzo bliski wypracowania zysku w 2016 roku, ale mimo prób restrukturyzacji i tak od kryzysu finansowego w 2009 r. łącznie wygenerował stratę w wysokości 9 mld dolarów. Teraz wiele wskazuje na to, że Tavares sięgnie po te same metody reform, jakie okazały się skuteczne w PSA. Pracownicy powinni liczyć się z redukcją zatrudnienia i zapomnieć o podwyżkach płac; pod nóż pójdą modele aut, które marnie się sprzedają. Dla Gliwic to może być dobra wiadomość, bo nie dość, że na tle innych fabryk Opla pensje są niższe, to produkowana na Śląsku astra sprzedaje się rewelacyjnie - jest bestsellerem marki.