Rolnik ze Skierniewic, którego potrącił samochód, miał we krwi 12,3 promila alkoholu - donosi Express Ilustrowany.
W opinii lekarzy mężczyzna trzykrotnie przekroczył śmiertelną dawkę. Mimo to trzymał się na nogach.
Medycy przypuszczają, że delikwent pił przez kilka dni mocne trunki, a później uraczył się czystym spirytusem. W efekcie dochodził do siebie trzy dni - po obudzeniu był jeszcze pijany, ale potrafił odpowiadać na pytania. Pamiętał jak się nazywa i gdzie mieszka.
Lekarze cytowani przez "EI" twierdzą, że im większe jest stężenie alkoholu we krwi, tym większe występują zaburzenia w reagowaniu, myśleniu i zachowaniu. Jeden promil to liczba gramów czystego etanolu przypadająca na 1 litr krwi.
Zagrożenie dla organizmu każdego dorosłego człowieka stanowi około 3 promili. Zatrucie śmiertelne powoduje stężenie około 4 promili.