Koniec z ustalaniem, kto przekroczył prędkość, i wlepianiem punktów karnych. Mandat z fotoradaru zapłaci właściciel samochodu - o najnowszym pomyśle PO donosi Metro.

Reklama

Obecnie jest tak, że właściciel samochodu złapanego przez fotoradar dostaje pocztą formularz z trzema opcjami do wyboru - może się przyznać, że prowadził, wskazać inną osobę, lub odmówić wskazania kierowcy. Jak donosi dziennik w efekcie migania się w 2014 roku ok. 40 proc. osób uniknęło mandatu i punktów karnych.

Politycy PO chcą zmian, ponieważ w ich opinii aktualna procedura ściągania mandatów jest "czasochłonna, nieefektywna i nadmiernie kosztowna".

Nowymi pomysłami Platformy niebawem zajmie się Sejm. Jeśli je przyjmie, wówczas karę zapłaci właściciel samochodu. Wystarczy zdjęcie z numerem rejestracyjnym. Zmiana ma dotyczyć osób prywatnych, przedsiębiorstw, wypożyczalni samochodów i firm, zajmujących się leasingiem.

Co ważne, na podstawie zdjęcia z takiego fotoradaru nie będą już naliczane punkty karne.