Bank chce przekonać Polskich kierowców, że dzierżawa opłaca się bardziej niż własność. W myśl tego co oferuje Raiffeisen każdy etatowiec będzie mógł cieszyć się z prywatnego samochodu służbowego - donosi Puls Biznesu. Na razie produkt testują sami pracownicy tego banku, a jeśli pilotaż zakończy się sukcesem wówczas oferta pojawi się na rynku jeszcze w tym roku.
Jak działa to rozwiązanie? Przysłowiowy Kowalski wybiera z katalogu konkretny samochód, podpisuje umowę użytkowania na określony czas (od roku do dwóch) i może jeździć. To co interesuje użytkownika to tankowanie paliwa i miesięczną opłatę za korzystanie z auta.
Jak czytamy w dzienniku serwisowanie, koszty przeglądu, wymianę opon bierze na siebie właściciel pojazdu, czyli Raiffeisen Leasing Polska, który produkt i usługę finansuje. Także sprawy związane ze stłuczkami czy wypadkami pozostają po stronie banku.
Kiedy skończy się czas użytkowania umowa wygasa i samochód można oddać lub wybrać sobie następny. Ograniczeniem podczas korzystania z tego rozwiązania jest przebieg - do 15-20 tys. km (bank założył, że właśnie taki dystans rocznie przejeżdża kierowca samochodu używanego przede wszystkim w mieście).
Wreszcie koszty. Z informacji gazety wynika, że miesięczna opłata za dzierżawę zaczynać się będzie od 600 zł. Taka opłata powinna wystarczyć na użytkowanie standardowo wyposażonego forda fiesta, opla corsy czy toyoty yaris. Autem klasy średniej z segmentu D np. limuzyną Mercedesa można będzie jeździć wpłacając co miesiąc do banku 1500 zł.
Dziennik.pl dla porównania sprawdził miesięczny koszt wynajęcia opla corsy (renault clio) w jednej z dużych sieciowych wypożyczalni samochodów. Przy miesięcznym limicie przebiegu do 3 tys. km takie wypożyczenie kosztuje 2100 zł netto. W przypadku stłuczki kierowca odpowiada do kwoty 1300 zł netto.