Chłopiec z miejscowości Lapeer w stanie Michigan wziął kluczyki do rodzinnego Forda Taurusa o 7:30 rano, kiedy jego rodzice jeszcze spali.

Nie był jednak zbyt dobrym kierowcą. Wyjeżdżając z podwórka otarł auto o znak drogowy a potem jechał zygzakiem. Gdy po przejechaniu 5 kilometrów zatrzymał się na chwilę, inni kierowcy zablokowali jego samochód i zadzwonili po policję.

Reklama

Kiedy funkcjonariusze zapytali go, dokąd jechał, sześciolatek odpowiedział, że do warsztatu samochodowego, by naprawić auto. Mówił też, że planował wstąpić do chińskiej restauracji, w której poprzedniego wieczora był z rodzicami.

Policjanci nie wiedzą jak chłopcu udało się jechać Taurusem, bo nawet po przesunięciu do przodu siedzenia kierowcy ledwie sięgał do pedałów. Poza tym nigdy wcześniej nie siedział za kierownicą. Sześciolatek wyjaśnił, że nauczył się jeździć obserwując swego ojca.