"Na zalanej deszczem drodze wydłuża się droga hamowania i łatwiej o poślizg. Jeśli mamy zamknięty dach i szyby, to deszcz czy burza wielkiej krzywdy nam nie zrobią, jednak przy ograniczonej widoczności powinniśmy jeździć ostrożniej: zdejmować nogę z gazu i wcześniej zaczynać hamowanie" - radzi Rogowski, ekspert ogólnopolskiej sieci motoryzacyjnej ProfiAuto.pl.
Należy też zadbać o opony, jeśli są "łyse" to przy większej ilości wody samochód będzie miał dużo mniejszą przyczepność. Omijajmy kałuże, nie tylko ze względu na ryzyko poślizgu, ale także dlatego, że nie wiadomo co znajduje się pod nimi.
"Wjeżdżanie na zalane ulice, nawet jeśli woda wydaje się być płytka, może się źle skończyć. Zwłaszcza kiedy wjeżdżamy szybko, możemy stracić tablicę rejestracyjną, urwać osłonę pod silnikiem, zalać elementy w komorze silnikowej. Wody szczególnie nie lubi aparat zapłonowy, cewka, przewody wysokiego napięcia i filtr powietrza. Woda może również dostać się do tłumika końcowego, co może spowodować przyspieszone rdzewienie" - ostrzega Rogowski.
W czasie deszczu należy jeździć z włączoną klimatyzacją, bo "zbiera" ona wilgoć z wnętrza samochodu, a to eliminuje zaparowywanie szyb. Zwróćmy też szczególną uwagę na stan techniczny wycieraczek. Jeśli są zużyte, to najlepiej je wymienić. W czasie jazdy w niesprzyjających warunkach atmosferycznych wycieraczki i oświetlenie odgrywają zasadniczą rolę.
"W czasie ulewy w ciągu dnia najlepiej zamiast dziennych używać świateł mijania i absolutnie nie używać świateł przeciwmgielnych" - radzi ekspert.
Kiedy podczas jazdy "złapie" nas oberwanie chmury, wielu kierowców zatrzymuje samochód, żeby przeczekać nawałnicę. Najgorsze co można zrobić, to stanąć wtedy w miejscu, w którym zagrażamy innym użytkownikom drogi. Jeśli prowadzenie w ulewie sprawia nam dużą trudność, nie zatrzymujmy się na poboczu, ale zjedźmy na parking.
Jeśli zdarzy nam się wjechać w głębokie rozlewisko wodne i nabrać wody do auta, powinniśmy jak najszybciej je osuszyć. Zdaniem ekspertów, jeżeli samochód stał kilkadziesiąt minut zanurzony w wodzie ponad próg, nadaje się praktycznie na złom. Skutkami zalania pojazdu mogą być zaśniedziałe przewody elektryczne, rdza, czy gnijąca tapicerka. ¬ "Z osuszaniem nie wolno zwlekać, bo wewnątrz mokrego auta błyskawicznie rozprzestrzeniają się grzyby i pleśń. W przypadku poważnych zalań koniecznie trzeba użyć osuszaczy lub dmuchaw dostępnych (za ok. 50 zł za dobę) w wypożyczalniach sprzętu budowlanego" - radzi z kolei Wojciech Głowaty, właściciel wrocławskiego zakładu Caros Service.