Tomaszewski podpadł strażnikom miejskim ponieważ łamie zakaz wjazdu i parkowania przy ulicy Piotrkowskiej w Łodzi gdzie otworzył biuro poselskie.
Gdy zostałem posłem, uprzedziłem komendanta, że od teraz będę popełniał wykroczenie, bo przecież nie będę chodził do biura na piechotę. Strażnicy przyjęli to ze zrozumieniem, a teraz mnie ścigają - miał powiedzieć Tomaszewski w rozmowie z Newsweekiem.
Parlamentarzysta PiS uważa, że jego problemy zaczęły się po tym kiedy złożył podpis pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania prezydent miasta Hanny Zdanowskiej (Platforma Obywatelska).
Najlepszy bramkarz w PiS zapowiada, że będzie łamał zakaz dopóki nie dostanie pozwolenia na parkowanie swojego samochodu na Piotrkowskiej.
Mandatów też nie będę płacił, w końcu mam immunitet - przyznaje w rozmowie z tygodnikiem.
Komentarze (55)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNie płać człowieku to może cię wreszcie zamkną.
Poseł J.Tomaszewski bez żadnej łaski powinien dostać z magistratu stałą przepustkę bo mu się należy jak psu buda. Przecież będącego w podobnej sytuacji POsła Niesioła nie wnoszą w lektyce do jego biura poselskiego, tylko legalnie sobie podjeżdża.
Prosta jak drut sprawa, a POmatolstwo i dzieciarnia z dużych miast nie kuma - taki to już durny elektorat Matoła.
No oczywiście że nie. Na piechotę to może *********** jakaś Szymborska, jakiś Kołakowski, ale na Boga, nie TOMASZEWSKI!
Bidulek...
Biduś...
Bidaaaaa...