Mimo, że samochód wypełniony był po brzegi wodą mineralną, nie dało się nią ugasić płomieni. "Z ogniem poradzili sobie dopiero wezwani na miejsce strażacy. Szybko pojawili się też policjanci, którzy przy okazji sprawdzili stan trzeźwości kierowcy" - relacjonuje Justyna Leszczyńska z radomskiej komendy policji.

Reklama

Niespodziewanie wyszło na jaw, że mężczyzna pił wcześniej alkohol. Wody mineralnej nie dowiózł na miejsce. Stróże prawa zatrzymali mu prawo jazdy. Teraz 44-latka czeka wizyta w sądzie.