Ogłoszenie wystawiła osoba prywatna. Sprzedający poprosił o anonimowość, ale zdradził nam kilka smaczków, o których nie ma mowy w opisie auta zamieszczonym w internecie, przesłał nam również kilka zdjęć łącznie z kopią dowodu rejestracyjnego, w którym są dane biura Prawa i Sprawiedliwości.
Przednie fotele są w idealnym stanie, zaś skórzana tapicerka tylnej kanapy jest podrapana w jednym miejscu - najprawdopodobniej przez kota - mówi nasz rozmówca.
Każdy kto kupował używane auto, zawsze znajduje w nim coś po poprzednim właścicielu. Nie inaczej było i w tym przypadku.
Nasz rozmówca znalazł w sprzedawanym saabie za tylnym zagłówkiem krawat renomowanej firmy Hugo Boss, kremy, chusteczki do demakijażu (których zapewne używał Jarosław Kaczyński po wizytach w studiach telewizyjnych) oraz znaczki z hasłem "Przebrała się miarka głosuj na Jarka". Na pokładzie została także specjalna instalacja do łączności - nikt jej nie zdemontował.
Dodatkowo w przednim grillu są pozostałości po 'kogucie', jest w nim listwa w której były diody. Nie trzyma się to na niczym ale ciągle jest, nie zdejmowałem tego - powiedział Dziennikowi.pl obecny właściciel saaba po Kaczyńskim.
Sprzedający nie kryje żalu z powodu sprzedaży. Mówił nam, że bardzo lubi ten samochód. Fajnie się nim jeździ, przyciąga wzrok wyglądem i tymi przyciemnianymi specjalnie szybami- przyznaje. Jednak jak dodaje, został zmuszony do sprzedaży, ponieważ wyjeżdża.
Właściciel limuzyny liczy na to, że dzięki wystawieniu ogłoszenia i opisaniu w nim ciekawej historii związanej z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, auto sprzeda się za cenę jaką wystawił (47 900 zł) - zwłaszcza, że to wymarzona okazja dla sympatyków partii Kaczyńskiego.
Przypominamy, że to na pokładzie tej limuzyny podróżował Jarosław Kaczyński gdy zatrzymała go policja. Szczegóły pod poniższym linkiem.