Rząd zamierza wydać na drogi do 2015 r. 43 mld zł, ale głównie na te najwyższej kategorii. Jak się dowiedzieliśmy, minister transportu Sławomir Nowak podjął decyzję, że przy planowaniu inwestycji z kolejnego budżetu UE postawi na uzupełnienie i wydłużenie dziurawej sieci autostrad i tras ekspresowych, rezygnując z większości obwodnic miast na pozostałych drogach krajowych.
Do ministra już pielgrzymują partyjni koledzy z regionów mogących stracić obiecywane inwestycje. Według naszych informatorów PO spodziewa się sporych protestów. Dyrektorzy 16 oddziałów Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad też lobbują w centrali w sprawie inwestycji na swoim terenie. Resort transportu nie chce komentować sprawy. Plany inwestycyjne na lata 2014–2020 zostaną przedstawione, gdy poznamy poziom dofinansowania dla Polski w kolejnej perspektywie finansowej UE – twierdzi rzecznik Mikołaj Karpiński.
DGP dotarł do wstępnej listy obwodnic przewidzianych do wycięcia z planu inwestycji. Jest na niej Olsztyn, który na obwodnicę wzdłuż krajowej „szesnastki” czeka od 15 lat. Dzisiaj przejazd przez centrum trwa w szczycie półtorej godziny. Prezydent miasta Piotr Grzymowicz alarmuje, że na początku marca 2013 r. minie termin ważności decyzji środowiskowej. Niepewne są też losy m.in. obwodnicy Tomaszowa Lubelskiego, mimo że grunty są już wykupione, a pozwolenie na budowę wygasa w styczniu 2014 r.
Pod znakiem zapytania jest budowa obwodnicy Góry Kalwarii, choć w lipcu wojewoda mazowiecki wydał pozwolenie na budowę. Powód – koszty sięgające 700 mln zł. Bunt szykuje się w Pułtusku, który też jest na liście zagrożonych miast, chociaż mazowiecki oddział GDDKiA ma już pełną dokumentację budowy. Mieszkańcy w apelu Do Tuska w sprawie Pułtuska wytknęli, że 4-tysięczny Serock dostał obwodnicę wzdłuż drogi nr 61, a pięć razy większy Pułtusk – nie.
Reklama
Budowa obwodnic miast obciążonych tranzytem, np. Góry Kalwarii, Olsztyna albo Pułtuska, może dać więcej niż budowa autostrady, na której natężenie ruchu jest niewielkie – mówi Robert Chwiałkowski ze stowarzyszenia SISKOM. Nawet po dociągnięciu A1 do Torunia prognozy ruchu przewidują tam 10 tys. pojazdów na dobę, czyli tyle, ile jechałoby obwodnicą podlaskich Stawisk i Szczuczyna na drodze nr 61 na Litwę – przekonuje.
Na zachodzie zagrożona jest obwodnica Jarocina. Koszt – 500 mln zł. Decyzja środowiskowa i zezwolenie na realizację inwestycji są gotowe, ale droga jest na liście GDDKiA obejmującej inwestycje do realizacji po 2013 r. Podobny jest status drugiego etapu obwodnicy Ostrowa Wielkopolskiego, której budowę planowano na lata 2009–2010. Niepokoje mogą wybuchnąć w Inowrocławiu czekającym na obwodnicę wzdłuż dróg nr 15 i 25. Wojewoda kujawsko-pomorski Ewa Mes rozpoczęła procedurę środowiskową. Ale budowy trasy nie ma w planach GDDKiA. Pogrom szykuje się w województwie opolskim, gdzie wypadną obwodnice Nysy, Kędzierzyna-Koźla i Niemodlina.
Część obwodnic zostanie zrealizowana w ramach aktualnych projektów dla poszczególnych odcinków dróg ekspresowych, które są priorytetem – podkreśla Liliana Zając z GDDKiA. Tak ma powstać np. obwodnica Częstochowy wzdłuż autostrady A1, a także obwodnice Kielc, Radomia i Mławy (wzdłuż S7).