Rozwiązaniem problemu jest specjalna komora klimatyczna. Z takiego urządzenia korzysta m.in. Skoda (jak i cały koncern VW, czy pozostali producenci). Nieważne, czy jest to mała fabia, czy luksusowy superb - każde z tych aut jest tam skuwane lodem i rozgrzewane do czerwoności. Nawet najmniejsza śrubka nie ma łatwego życia!

>>>Nowa skoda yeti wreszcie za złotówki!

Reklama

Czeski producent chwali się, że obecnie korzysta z komory trzeciej generacji, czyli najnowszej pod względem technicznym. Mało tego to najnowocześniejsze urządzenie tego typu, nie tylko spośród wszystkich dostępnych w koncernie VW, ale i na całym świecie…

Pierwsza komora Skody ruszyła w 1996 roku, a modelem poddanym wtedy tym wyjątkowym testom, była pierwsza octavia. Od tamtego momentu zaostrzyły się m.in. wymogi bezpieczeństwa, wzrosły też oczekiwania co do wytrzymałości produkowanych pojazdów.

>>>Nowe kombi Skody - zobacz pierwsze zdjęcia

W porównaniu do starszej komory, nową wyposażono w większą liczbę urządzeń emitujących promieniowanie (z 12 do 28). Efekt to możliwość wystawienia auta na oddziaływanie wszystkich czynników z każdej strony. Pierwszym samochodem, który trafił do testowania w komorze najnowszej generacji, było nowe yeti.

>>>Zobacz masakrę na czterech kołach

Reklama

"Dzięki osiągniętym wynikom mieliśmy pewność, że jeszcze zanim skoda yeti pojawi się na rynku, w pełni odpowiada wymogom standardów jakości Skody Auto" - powiedział Josef Šáfr, główny technik działu jakości.

>>>Oto lista aut, które palą tyle co nic

W takiej "celi prawdy" na poszczególne części sprawdzanego auta działają promieniowanie UV, wilgotność, wysoka i niska temperatura. Komory symulują naturalny klimat, łącznie ze zmianą pory dnia (dzień i noc) - cały proces testu trwa zaledwie 25 dni… Tyle zamieszania po to by samochód był najlepszym przyjacielem człowieka :)