"Do tego rajdu podchodzę tak, jak do pozostałych w tym sezonie. Przede wszystkim bardzo dobrze przygotowujemy się do startu. Dysponujemy opisem z zeszłego roku, który będzie bardzo pomocny podczas zapoznania. Samochód został już przebudowany po Rajdzie Bosforu z wersji szutrowej na asfaltową. Charakterystyczne dla Rajdu Ypres są wyhamowania z dużych prędkości do ostrych zakrętów prawie pod kątem prostym. Trudno także mówić o torze jazdy, gdyż trasy są bardzo wąskie, otoczone głębokimi rowami. My na pewno damy z siebie wszystko i pojedziemy, tak jak do tej pory, na 102 proc. swoich umiejętności. Jeśli wszystko pójdzie dobrze to liczymy na kolejne podium w klasyfikacji ERC." - powiedział Maciej Oleksowicz.

Reklama

Tegoroczny Rajd Ypres to połączona runda ERC (European Rally Championship) i IRC (Intercontinental Rally Challenge). Konkurencja jest niezwykle mocna. Na rajd przyjedzie wielu zawodników, którzy są w stanie go wygrać. Na liście startowej znalazły się 124 załogi, w tym 31 kierowców w samochodach S2000 i sześciu walczących o punkty w klasyfikacji ERC.

Sercem rajdu jest centrum zabytkowego miasta Ypres, które słynie z imponującej, średniowiecznej architektury i niechlubnych wydarzeń z okresu I wojny światowej. To tutaj po raz pierwszy użyto w walkach gazu musztardowego, od nazwy miasta nazywanego iperytem.

Podobnie jak w latach poprzednich, także w tym roku będzie to kompaktowy rajd asfaltowy, choć nie zabraknie na nim nowych rozwiązań. Celem organizatorów jest zapewnienie zawodnikom dobrej, sportowej rywalizacji, a kibicom mocnych wrażeń. Zatem kluczowe jest takie ułożenie trasy, które jednym i drugim zapewni odpowiednią dawkę emocji, przy zachowaniu wszelkich zasad bezpieczeństwa.

W ostatnich latach triumfatorem w Ypres aż sześciokrotnie był belgijski kierowca Freddy Loix, popularny „Fast Freddy”. W tym roku na rajd przyjedzie wielu czołowych zawodników, w tym obecny wicelider klasyfikacji ERC - Luca Rossetti, więc walka zapowiada się niezwykle emocjonująco. W czwartek, 23 czerwca w Nieuwkerke odbędzie się shakedown. W piątek i sobotę zawodnicy będą mieli do przejechania łącznie 625 km, w tym 18 krętych, asfaltowych oesów o łącznej długości 290 km.