Pułtuscy policjanci (2 czerwca) zostali wezwani przez przechodniów, którzy na jednym z parkingów, w zamkniętym samochodzie, podczas panującego upału zauważyli płaczące, pozostawione bez opieki małe dziecko.

Auto zaparkowane było w nasłonecznionym miejscu, a chłopiec (1 rok 7 miesięcy) ubrany było w ciepłą polarową odzież. Dziecko w czasie nieobecności rodziców obudziło się i przestraszone zaczęło płakać czym zwróciło uwagę przechodniów, którzy po bezskutecznym poszukiwaniu kierowcy postanowili zawiadomić policję.

Reklama

Z relacji osoby zgłaszającej wynikało, że dziecko było bardzo słabe, prawie nieprzytomne i przestało reagować na to, co działo się wokół niego.
Policjanci wybili szybę w samochodzie i natychmiast wydostali chłopca z rozgrzanego samochodu. Jak ustalili funkcjonariusze, nieodpowiedzialni rodzice idąc załatwiać swoje sprawy zdecydowali się pozostawić dziecko w samochodzie ponieważ spało. Jak się później tłumaczyli nie miało ich być tylko kilka minut.

Chłopiec został zabrany przez karetkę na obserwację do szpitala. Jego życiu nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo.

Policja przypomina, że pozostawienie dziecka bez opieki w zamkniętym samochodzie, szczególnie o tej porze roku, kiedy na dworze są dość wysokie temperatury i jest duszno, może zakończyć się tragicznie.

Dlatego w tym przypadku policjanci ustalają, czy rodzice swoim zachowaniem nie narazili swojego syna na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, za co może im grozić kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.