W Lipnie (kujawsko-pomorskie) 19-letni chłopak siadł za kółkiem BMW swojego 33-letniego brata. Chciał wypróbować piękne, czarne coupe - donosi Fakt.
Ruszył w przejażdżkę po ulicach miasta. Niestety, długo nie nacieszył się doznaniami z jazdy. Na ul. 22-ego Stycznia auto wymknęło się młodzieńcowi spod kontroli i wjechało na przeciwległy pas. Tam coupe odbił się od krawężnika, uderzył w drzewo, po czym wleciał w ogrodzenie i wylądował na dachu!
Pomimo koszmarnie wyglądającego dachowania pasażerowi - 33-letniemu bratu kierowcy - nic się nie stało. 19-latek karetką odjechał do szpitala. Był trzeźwy.