Tango T600 to dzieło amerykańskiej firmy Commuter Cars Corporation. Ma niecały metr szerokości, dlatego łatwo nim się przeciskać na zakorkowanej ulicy. Mało tego, każda wolna szczelina na parkowanie jest jego - autko można zostawić prostopadle do krawężnika.
W środku dwa kubełkowe siedzenia ustawione w jednym rzędzie. Każdy ma sportowe, 4-punktowe pasy bezpieczeństwa Sparco i skórzaną tapicerkę. Kierownica też jest z wysokiej półki, bo od Momo. Klimatyzacja chłodzi, muzyczka gra (400-wattowy system audio) - można jechać…
A jest czym. Każde z tylnych kół napędza osobny silnik elektryczny. Sprint do "setki" załatwia w 4 sekundy. Ćwierć mili (400 metrów) przejeżdża po doliczeniu do 12. Wszystko dzięki sile ponad 1300 niutonometrów!
Tango można rozpędzić do 160 km/h - to na najkrótszym przełożeniu napędu. Jednak producent oferuje 10 rodzajów ustawień i podobno na najdłuższym da się jechać ponad 270 km/h.
Przy maksymalnym traktowaniu auta akumulator wystarcza na 100 km zabawy. Kierowcy z lekką nogą przejadą trzy razy więcej bez ładowania baterii. Bezpieczeństwa pilnuje specjalna klatka i hamulce tarczowe od prawdziwych samochodów.
Cena? Ponad 100 tysięcy dolarów (ok. 270 tysięcy zł). Cóż, George Clooney kupił sobie tego cudaka…
Przypomina sprasowane miejskie jeździdło. Wciśnie się wszędzie. Nie stoi w korku, bo przemyka między samochodami. A jeździ niczym ścigacz…
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama