Lekcja historii na początek. Zeppelin był najbardziej znanym i najbardziej luksusowym wcieleniem Maybacha. W latach 1928-1934 stanowił szczytowe osiągnięcie motoryzacji, synonim zbytku w najczystszej postaci...
>>>Piekielnie twarda terenówka papieża
Teraz po 80 latach niemiecka marka odradza legendę i pokaże ją w marcu w Genewie. Zeppelin nie wróci jednak w formie zupełnie nowego auta tylko jako ekstremalnie luksusowe wcielenie modeli 57S i przedłużonego 62S. Karoserie obu aut będą dwubarwne na wzór protoplasty.
Kabina to komnata królewska a wyposażenie śmiało można nazwać… boskim. Pierwszy z brzegu przykład to kieliszki do szampana ze szczerego srebra z wygrawerowaną nazwą auta. Kolejny wybryk - kula, która może uwalniać zapach lekki i odświeżający lub cięższy, drzewny… Bardziej wymagający mogą wymienić je na inne aromaty np. skomponowane przez siebie - kaprys kosztuje niecałe 4 tys. euro.
Kilka ton luksusu przez duże "L" napędza 12 cylindrów i dwie turbosprężarki. Moc - 640 KM, moment obrotowy - 1000 niutonometrów. Osiągi? Silnik pomogli złożyć spece z AMG. Dla zwykłego śmiertelnika oznacza to pikielnie szybko...
Cena jest równie nie z tej ziemi… Model krótki, czyli 57 kosztuje 406 tysięcy euro (ponad 1,8 mln zł), wersja dłuższa 62 - 473 tysiące euro (przeszło 2,1 mln zł). Maybach planuje zbudować jedynie 100 sztuk zeppelinów… Ktoś jest chętny?