Jak donoszą norweskie media, do dramatycznych scen doszło w niedzielę wieczorem na zachodzie kraju w okolicach miasta Stavanger. Wszystko zaczęło się od kolizji drogowej, w której uczestniczyły dwa samochody: jednym podróżowała rodzina z dwójką dzieci, drugim – około 40-letni mężczyzna. Nasz bohater nie miał jednak zamiaru zostawać i z nikim rozmawiać, bo zwyczajnie zbiegł z miejsca zdarzenia. Niedługo potem policja otrzymała zgłoszenie, że uciekinier porwał inny samochód i bronią sterroryzował jego kierowcę.

Reklama

Służby sprawnie namierzyły samochód, jednak porywacz nie miał zamiaru łatwo się poddawać. W wyniku strzelaniny ranny został porwany kierowca (jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo), trafiony został także jeden policjantów, ale jego życie uratowała kamizelka kuloodporna. Sprawca całego zamieszania nie miał tyle szczęścia – zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.

Norwegia / ShutterStock