Badanie techniczne samochodu osobowego kosztuje dziś 98 zł. W przypadku auta wyposażonego w instalację gazową z kieszeni trzeba wyjąć 162 zł. Przegląd okresowy motocykla to 62 zł, a ciężarówki 153 zł. Stawki ustalono w 2004 roku i od tamtej pory nie drgnęły.
Podniesienia opłat co jakiś czas domaga się Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów (PISKP). Jednak Ministerstwo Infrastruktury odmawia nowych stawek, nawet mimo akcji protestacyjnych. Teraz wygląda na to, że cierpliwość diagnostów się wyczerpała i sięgają po nową formę strajku.
Badanie techniczne w 2023 roku? Rusza protest, stacje kontroli pojazdów zamknięte
– Tym razem nie będzie to protest uliczny. Przedsiębiorcom prowadzącym SKP przelała się czara goryczy – powiedział dziennik.pl Marcin Barankiewicz, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów.–W większości stacji kontroli pojazdów w Warszawie (red. ok. 117 SKP) już 26 kwietnia, badania techniczne nie będą wykonywane. Oddolnie zamkną się też stacje w innych regionach kraju. Będziemy informować kierowców, dlaczego protestujemy i dlaczego chcemy, żeby opłaty za badania zostały zwaloryzowane. A tak naprawdę to dostosowane do aktualnych realiów gospodarczych – podkreślił.
Protest diagnostów uziemi kierowców, jaki mandat za brak badania technicznego?
W przypadku tej formy protestu wielu kierowców może mieć niespodziewane problemy. –Jeśli kierowca nie będzie miał ważnego badania technicznego i zatrzyma go policja, to dostanie mandat. Z tym, że na badanie techniczne należy przyjechać przed upływem wyznaczonego terminu (takie są zapisy w ustawie – Prawo o ruchu drogowym), a nie ostatniego dnia ważności tego terminu. Jeśli komuś ważność badania technicznego kończy się w środę 26 kwietnia, to zapraszamy na badanie w poniedziałek lub we wtorek, czyli właśnie przed upływem terminu ważności tego badania – wskazał Barankiewicz.
Przypominamy, że wraz ze wzrostem stawek mandatów, policja wystawia też zdecydowanie wyższe mandaty za brak badań technicznych. Diagności informują, że są to mandaty w wysokości 1200 zł, czy też 1800 zł. Górna granica to 3 tys. zł.
– Chcemy skutecznie robić to, do czego stacje kontroli pojazdów są powołane. Ale nie da się tego robić, jeśli przychody nie pokrywają kosztów. Nie chcielibyśmy, aby przez to ucierpiała jakość badań i bezpieczeństwo – podkreślił szef PISKP. Jakiej nowej stawki domagają się diagności?
Ile kosztuje badanie techniczne w 2023 roku? Nowa stawka opłat to prawie 200 zł
Wśród postulatów proponują, by nowa stawka za badanie samochodu osobowego wynosiła przynajmniej 198 zł brutto. Jeszcze w 2022 roku mówiło się o kwocie ok. 185 zł brutto (150 zł netto).
–Na ostatnim spotkaniu przedsiębiorców prowadzących stacje kontroli pojazdów w Warszawie padła kwota 198 zł brutto. Myślę, że była by ona na ten moment satysfakcjonująca– podkreślił przedstawiciel PISKP. Ta kwota jako bazowa powinna zdaniem diagnostów podlegać corocznej waloryzacji np. o wskaźnik inflacji rocznej.
– Gdyby rządzący wprowadzili mechanizm automatycznej, corocznej waloryzacji zapisany w ustawie – Prawo o ruchu drogowym, o który apelujmy od wielu lat, to nie mielibyśmy obecnego problemu i zapaści w branży. Gdyby tak było, wysokość opłaty za badania techniczne zmieniałaby się o klika złotych w skali roku i podążałaby za aktualną sytuacją gospodarczą – ocenił Barankiewicz.
Kiedy można spodziewać się zmian opat?Co w sytuacji dalszego odwlekania waloryzacji?
– Trudno powiedzieć, kiedy można spodziewać się zmiany opłat. Niestety, brak zmiany przez ostanie 19 lat i zamrożenie stawek za badania techniczne, prowokuje pytanie, czy komuś nie zależy na upadku stacji kontroli pojazdów– zastanawia się nasz rozmówca. – Przedsiębiorcy w branży zadają je coraz częściej. W odpowiedzi na nasze petycje często był używany argument, że przedsiębiorcy decydując się na prowadzenie tego rodzaju działalności powinni akceptować kryterium dochodowości. O ile się orientuję, dochód to przychód pomniejszony o koszty uzyskania przychodu. Z tym, że w tej branży coraz trudniej jest uzyskać dochód, natomiast coraz więcej przedsiębiorców notuje stratę. Jeśli nic się nie zmieni, stację będą upadać. Rachunek ekonomiczny jest nieubłagany – podkreślił.
Badanie techniczne po nowemu, kiedy diagnosta zrobi zdjęcia auta?
A na jakim etapie jest ustawa dot. nowych zasad badań technicznych? Przepisy zapisane w reformie przewidują m.in. fotografowanie pojazdów na ścieżce diagnostycznej, w tym wskazania licznika przebiegu.
– Ustawa badaniowa cały czas jest w Sejmie. Od października 2022 roku nic się w projekcie nie zmieniło. Sądzę, że do końca tej kadencji Sejmu prace nad tym projektem nie zostaną wznowione. Być może wpływ na to mają nadchodzące wybory –wskazał Barankiewicz.
To oznaczałoby powtórkę z rozrywki. Przypominamy, że w podobnych okolicznościach pod koniec 2018 roku reformę stłumił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Sejm wówczas miał głosować nad wprowadzeniem zmian w systemie badań technicznych pojazdów oraz zwiększeniem nadzoru nad SKP.
Badanie techniczne pojazdów po nowemu, dwa zdjęcia auta to za mało
Fotografowanie samochodu na ścieżce diagnostycznej podczas badania technicznego to najważniejsza nowość wprowadzana przez przepisy. Do tej pory diagności nie prowadzili dokumentacji fotograficznej kontrolowanych pojazdów. Reforma ma to zmienić.
–Na początku sierpnia 2022 roku mówiło się o dwóch zdjęciach, jednak zdecydowano, że docelowo będzie pięć zdjęć pojazdu, które będą trafiały do Centralnej Ewidencji Pojazdów. A do czasu przygotowania technicznego CEP diagności będą robili dwa zdjęcia pojazdu – jedno bryły pojazdu z widocznym numerem rejestracyjnym na stanowisku diagnostycznym w konkretnej Stacji Kontroli Pojazdów oraz zdjęcie drogomierza – wskazał Barankiewicz.
A kiedy już baza CEP będzie zdolna archiwizować po pięć zdjęć każdego auta, wówczas diagnosta będzie musiał sfotografować: drogomierz, przód i tył pojazdu oraz dwa boki (lewa i prawa strona auta czy motocykla także będzie mogła być ujęta po przekątnej). Z rządowych obostrzeń zapisanych w ustawie wynika, że dokumentacja zdjęciowa badania technicznego (obowiązkowo z datą i godziną) będzie przechowywana przez 5 lat. Po co tyle zachodu?
Fotografie posłużą jako ew. dowód i umożliwią identyfikację oraz weryfikację, czy dany pojazd faktycznie został poddany badaniu. Do tego zdjęcie drogomierza ma ułatwić potwierdzenie przebiegu np. w razie błędnego lub nieczytelnego zapisania przez diagnostę; łatwiej też będzie stwierdzić, kiedy doszło do pomyłki. To oznacza też koniec podbijania pieczątki w dowodzie rejestracyjnym auta, które nawet nie pojawiło się ścieżce diagnostycznej stacji kontroli pojazdów. Po upływie 5 lat przedsiębiorca prowadzący SKP będzie musiał zniszczyć dokumentację fotograficzną w sposób uniemożliwiający identyfikację pojazdu.
Badanie techniczne obowiązkowo do 30 dni inaczej podwójna opłata karna
Badanie techniczne – w myśl nowych przepisów – będzie można załatwić w bardziej elastycznym terminie. Ministerstwo wzięło pod uwagę, że często termin ważności badania technicznego kończy się w niedzielę lub innych dzień wolny od pracy, bądź też z innego powodu właściciel nie może zrobić badania technicznego w wyznaczonym terminie (np. ze względu na pobyt w szpitalu czy wyjazd zagraniczny). W efekcie w życie wejdzie przepis, który wprowadzi możliwość przeglądu na 30 dni przed wyznaczoną datą kolejnego badania.
Badanie techniczne po terminie, jaka kara dla spóźnialskich?
– Minus jednak jest taki, że jeżeli spóźnią się powyżej 30 dni, to będą musieli zapłacić opłatę dodatkową w wysokości 100 proc. wartości badania technicznego, czyli dwa razy tyle jak za zwykłe badanie – wskazał szef PISKP.
Podwójne pieniądze za badanie auta od spóźnialskich kierowców nie trafią jednak do przedsiębiorcy prowadzącego stację kontroli pojazdów. Cała kasa spływać będzie do skarbca Dyrektora Transportowego Dozoru Technicznego (TDT) podległego resortowi infrastruktury.
– Z tej opłaty będą zwolnione osoby i tylko te, którym termin badania skończył się wtedy gdy pojazd był czasowo wyrejestrowany, uszkodzeniu uległy zasadnicze elementy konstrukcji nadwozia, podwozia lub ramy, albo pojazd uległ szkodzie istotnej – wyjaśnił Barankiewicz.
Powtórne badanie techniczne, czyli kiedy skarga na negatywny wynik?
Kolejna zmiana dotycząca kierowców, to możliwość weryfikacji wykonanego badania technicznego. Osoby niezadowolone z wyniku wizyty na SKP będą miały prawo zgłoszenia skargi.
– Po zakończeniu badania technicznego pojazdu kierowca będzie zobowiązany do złożenia zastrzeżeń i wciągu dwóch dni wystąpić z wnioskiem do dyrektora TDT o ponowne badanie techniczne – wyjaśnił prezes PISKP.
Na powtórnym badaniu technicznym będzie obecny inspektor, który zweryfikuje, czy rzeczywiście doszło do naruszeń. Jeżeli przypuszczenia kierowcy się nie potwierdzą, wówczas sam zapłaci za to badanie techniczne. Jeśli będzie miał rację, wtedy koszt ponownego badania poniesie właściciel SKP.
Badanie techniczne po nowemu, będzie trudniej o pieczątkę
– Zdjęcia spowodują, że nie będzie dyskusji z diagnostą, co do stanu technicznego. Kara za badanie powyżej 30 dni, też ma dyscyplinować kierowców. Z danych CEP wynika, że nawet 3 mln pojazdów nie ma ważnego badania technicznego. Ogólnie można przyjąć, że nowe przepisy mają bardziej zdyscyplinować kierowców. Zmiana nadzoru nad diagnostami naszym zdaniem spowoduje, że będą bardziej zero-jedynkowi i badania częściej niż do tej pory będą się kończyły wynikiem negatywnym – powiedział nam Barankiewicz.